następne
Brazylia była blisko dołączenia do Argentyny i Kolumbii, czyli zespołów, które niespodziewanie straciły punkty w swoich pierwszych meczach Copa America 2015. W składzie miała jednak Neymara, który niemal w pojedynkę zapewnił drużynie Dungi wymęczone zwycięstwo 2:1 (1:1).
Pierwsze minuty rozegranego w Temuco meczu stały pod znakiem tzw. radosnego futbolu. Oba zespoły raziły niefrasobliwością w obronie. Pierwsza zapłaciła za nią Brazylia. Już w 3. minucie straciła kuriozalnego gola po niezrozumiałym zachowaniu Davida Luiza i bramkarza Jeffersona. Pierwszy w ogóle przestał kryć rywala tuż przed własną bramką, a drugi podał piłkę wprost pod nogi Christiana Cuevy, który otworzył wynik meczu.
Peruwiańczycy nie cieszyli się jednak długo z zaskakującego prowadzenia. Już dwie minuty później zostawili mnóstwo miejsca w polu karnym Neymarowi. Kapitan Selecao nie mógł nie wykorzystać dokładnego dośrodkowania od Daniela Alvesa. Po tej sytuacji obrona Peru zaczęła grać lepiej i do przerwy nie pozwoliła już sobie na żaden błąd. Neymar miał jeszcze okazję z rzutu wolnego, ale zapamiętamy ten fragment raczej z tego, że napastnik Barcelony dostał żółtą kartkę za... przetarcie z trawy sędziowskiej pianki.
Niewiele zmieniło się po przerwie. Osamotniony z przodu Neymar nie był wstanie w pojedynkę na poważnie zagrozić bramce Pedro Gallese, choć w 52. minucie był blisko, gdy piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. Dunga wpuścił na murawę Roberto Firmino, Evertona Ribeiro i Douglasa Costę. Długo wydawało się, że te zmiany nic nie dadzą, aż nadeszła druga minuta doliczonego czasu gry. Neymar wbiegł w pole karne, na ułamek sekundy uniósł wzrok i dostrzegł do niekrytego Douglasa Costę po drugiej stronie "szesnastki". Piłka minęła nogi czterech obrońców, a zawodnik Szachtara z bliska wpakował ją do bramki. Po chwili sędzia skończył mecz. Choć Brazylia rozczarowała formą, to zadanie wykonała. Dzięki Neymarowi może wraz z Wenezuelą cieszyć się trzema punktami.