{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Nie pierwszy raz kamienie leciały w stronę polskiego zespołu
Dariusz Szpakowski i jego goście – trenerzy Jerzy Engel i Dariusz Wdowczyk przypominają sytuacje z ostatnich lat podobne do tej na stadionie w Tiranie podczas meczu Kukesi – Legia.
Piłkarz FK Kukesi: mogę tylko przeprosić Dudę
Mecz Malta – Polska w eliminacjach do Mundialu 1982 został przerwany z powodu zachowania publiczności. To był chyba jeden z najbardziej pamiętnych meczów w naszej historii. Przed odlotem doszło do "afery na Okęciu", w efekcie z zespołu wykluczeni zostali Józef Młynarczyk, Zbigniew Boniek, Władysław Żmuda i Stanisław Terlecki, a kilkanaście dni później odszedł trener Ryszard Kulesza. Jeszcze z nim osłabiona reprezentacja bez trudu radziła sobie z Maltą, w 75. minucie prowadziliśmy 2:0.
Mecz rozgrywany był na nieistniejącym już stadionie Gzira w La Valletcie. Murawa? Nie było tam źdźbła trawy, tylko twarda skorupa, zaschnięta glina. Dookoła skały i kamienne trybuny. Piłkarze musieli mieć obandażowane dłonie, by w razie upadku nie zedrzeć skóry.
W 75. minucie najpierw piłkarze Malty, a za nimi widzowie uznali, że drugi gol dla Polski, po dośrodkowaniu Andrzeja Pałasza i strzale Leszka Lipki, padł ze spalonego. Sędzia liniowy rzeczywiście podniósł chorągiewkę, ale sygnalizował w ten sposób pozycję Marka Dziuby, nie biorącego udziału w akcji. Sędzia główny Dusan Maksimović "puścił" grę.
Zrobiło się więcej niż niebezpiecznie. Na sędziów, piłkarzy i na polską ławkę rezerwowych poleciały nie tylko butelki, ale i kamienie. Arbiter próbował wznowić grę, ale w 82. minucie musiał przerwać mecz.
Przez kilkanaście minut piłkarze stali na środku boiska (!), gdzie "pociski" nie dolatywały. Sędziemu udało się uciec do szatni dopiero po pół godzinie. FIFA przyznała Polsce walkower 2:0, czyli powtórzyła wynik z boiska. Poniżej można obejrzeć fragmenty tego meczu.
