| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lechia Gdańsk zremisowała z Pogonią Szczecin 1:1 (1:1) w meczu 3. kolejki Ekstraklasy. Gola dla gospodarzy strzelił Adam Buksa, a wyrównał Łukasz Zwoliński. W pierwszym piątkowym spotkaniu Piast Gliwice pokonał Górnika Zabrze 3:2 (1:0).
Gdańszczanie to największe rozczarowanie pierwszych kolejek. Aspiracje w stolicy Trójmiasta są bardzo duże, europejskie puchary to minimum, co zespół Jerzego Brzęczka ma wywalczyć w tym sezonie. Tymczasem po porażkach z Cracovią (0:1) oraz Lechem Poznań (1:2) w dorobku punktowym ciągle widniało zero. Na drugim biegunie znaleźli się Portowcy. Wygrana z Lechem (2:1) oraz remis ze Śląskiem (1:1) to inauguracja co najmniej przyzwoita.
Z początku więcej powodów do radości mieli miejscowi kibice. Już w 4. minucie Bruno Nazario znalazł się praktycznie sam na sam z Dawidem Kudłą, jednak przegrał ten pojedynek. Dziesięć minut później, w podobnej sytuacji, nie pomylił się Adam Buksa. Ariel Borysiuk chyba strzelał na bramkę Pogoni, piłka odbiła się jeszcze od Jakuba Czerwińskiego, trafiając pod nogi napastnika Lechii.
Sprawiedliwości stało się zadość w 23. minucie. Borysiuk tym razem wystąpił w roli pechowca, bo to po jego nieszczęśliwej interwencji Łukasz Zwoliński strzelił swojego trzeciego gola w tym sezonie. Jeszcze przed przerwą boisko musiał opuścić kontuzjowany Buksa, którego zastąpił Grzegorz Kuświk.
Po zejściu młodego napastnika Lechia wyglądała w ofensywie zdecydowanie gorzej. Słabo grał Sebatsian Mila, którego w 58. minucie trener Brzęczek zastąpił Piotrem Wiśniewskim. Swoje okazje miała natomiast Pogoń. Blisko celu po strzale głową był Czerwiński, a po uderzeniu Mateusza Lewandowskiego piłka wylądowała nawet w bramce gospodarzy. Sędzia jednak gola nie uznał, bo zawodnik był na spalonym.
W końcówce uaktywnił się jeszcze Zwoliński, nie tylko samemu zagrażając bramce Marko Maricia, ale także stwarzając okazje swoim kolegom. Gościom zabrakło jednak skuteczności, by zgarnąć komplet punktów. Lechia pozostaje zatem bez zwycięstwa w lidze i nad głową Jerzego Brzęczka powoli zbierają się czarne chmury.