Energia i pozytywne nastawienie amerykańskiego trenera reprezentacji Polski koszykarzy Mike'a Taylora buduje - zdaniem Dardana Berishy – dobry klimat. – Dobra atmosfera i zespołowość będą naszymi atutami w mistrzostwach – powiedział gracz Cibony Zagrzeb.
– Wraca pan do reprezentacji po trzech latach przerwy. Jak czuje się pan w nowym zespole amerykańskiego szkoleniowca?
Dardan Berisha: – Z większością zawodników reprezentacji już grałem, choć nie było mnie w niej trzy lata. Nie znałem wcześniej jedynie Aarona Cela, Olka Czyża i oczywiście A. J. Slaughtera. Cieszę się, że mogę ponownie pracować z drużyna narodową. Pierwszy raz mam amerykańskiego szkoleniowca i to jest dla mnie bardzo dobre, ciekawe doświadczenie. Mike to bardzo dobry i pozytywny człowiek, który pracuję ciężko nie tylko nad taktyką, ale przede wszystkim atmosferą w drużynie.
– A jakie zmiany w drużynie pod względem taktyki?
– Mamy dużo nowych rozwiązań taktycznych, ale trener kładzie nacisk szczególnie na zespołowość i to też będzie nasz główny atut. Sporo zmian jest w defensywie, ale musimy jeszcze nad najważniejszymi elementami popracować, by wszystko funkcjonowało tak, jak trzeba.
– Na jakiej pozycji ustawia pana amerykański szkoleniowiec: rozgrywającego czy rzucającego obrońcy, tzw. dwójki?
– Bardziej na "dwójce" niż na "jedynce". Na tej pierwszej pozycji czuję się zresztą lepiej. Gdy trzeba będzie jednak przeprowadzić piłkę, to oczywiście będę gotowy i dam pomoc Łukaszowi Koszarkowi czy Slaughterowi, ale mamy wielu bardzo dobrych rozgrywających. Trener powierza mi więc inne zadania. Konkurencja w zespole jest duża, bo przecież na EuroBasket pojedzie tylko 12, ale wewnętrzna rywalizacja zawsze jest dobra. Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmie w mojej sprawie trener będę trzymał kciuki za Polskę.
– Co pan robił przez ostatnie trzy lata, po opuszczenie polskiej ligi?
– Grałem w rodzinnym Kosowie, w dwóch czołowych zespołach ligi z miast Peja i Prisztina. Trzy razy zdobyłem mistrzostwo kraju, a w ostatnim sezonie wygrałem z Prisztiną Ligę Bałkańską. To był historyczny wynik, bo po raz pierwszy zespół z Kosowa grał w rozgrywkach międzynarodowych i wygrał je. Ta liga to rozgrywki drużyn z całej byłej Jugosławii, nie tych najmocniejszych, które rywalizują w Lidze Adriatyckiej, tylko tych średnich. Zostałem MVP tych rozgrywek. To były bardzo dobre trzy lata.
– W jakim elemencie gry Dardan Berisha zrobił największy postęp w tym okresie?
– Nabrałem doświadczenia. Grałem cały czas, czułem na sobie odpowiedzialność za wynik drużyny. To bardzo pomaga, dodaje pewności w tych momentach meczu, kiedy "nie idzie".
– W następnym sezonie będzie pan grał w czołowej drużynie Ligi Adriatyckiej Cibonie Zagrzeb. Długo zastanawiał się pan nad tą ofertą?
– Nie, bo to była najlepsza opcja, choć nie jedyna. Po ostatnim bardzo dobrym sezonie miałem wiele propozycji, ale Zagrzeb to markowy klub, który właśnie przechodzi rewolucję w składzie. Powstaje nowy, młody zespół z trenerem Slavenem Rimacem, który chciał mnie w drużynie. Poza tym nie jest daleko od domu rodzinnego.
– Po trzech latach nieobecności nadal mówi pan znakomicie po polsku, może nawet jeszcze lepiej niż przed wyjazdem?
– Dziękuję. To zasługa mamy. Cały czas rozmawiam z nią w domu po polsku. Bardzo mi pomaga i tłumaczy zawiłości tego bardzo trudnego języka.
88 - 76
Francja
82 - 69
Polska
91 - 96
Hiszpania
54 - 95
Francja
87 - 90
Polska
93 - 85
Włochy
107 - 96
Grecja
100 - 90
Finlandia
94 - 88
Czechy
86 - 94
Włochy
94 - 86
Chorwacja
86 - 94
Polska
102 - 94
Litwa
85 - 79
Czarnogóra
88 - 72
Belgia
86 - 87
Francja
96 - 69
Polska
88 - 77
Izrael
88 - 67
Holandia
56 - 90
Włochy
69 - 90
Grecja
90 - 85
Ukraina
71 - 106
Niemcy
82 - 88
Słowenia
87 - 70
Bośnia i Hercegowina
73 - 81
Czarnogóra
odwołany
Rosja
80 - 89
Belgia
69 - 72
Hiszpania
78 - 89
Serbia