Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński zajęli drugie miejsce w żeglarskich regatach klasy 49er poprzedzających testowe zawody olimpijskie w Rio de Janeiro. Kłopotem dalej pozostaje kiepska jakość wody w akwenie przyszłorocznych igrzysk.
W czterodniowej rywalizacji Przybytek i Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk), trzecia załoga niedawnych otwartych mistrzostw Europy w Porto, przegrała tylko z mistrzami świata Nowozelandczykami Peterem Burlingiem i Blairem Tuke'm. Na trzeciej pozycji uplasowali się Anglicy Dylan Fletcher i Alain Sign.
– Żeglowaliśmy odważnie i skutecznie, choć warunki podczas 11 wyścigów były trudne. Duże zmiany w kierunku wiatru spowodowane były sąsiedztwem góry Pao de Acucar (Głowa Cukru). Do tego silny prąd wody wpływający lub wypływający z zatoki Guanabara, który miał znaczący wpływ na założenia taktyczne – przyznał Kołodziński.
Na 13. pozycji w zawodach u wybrzeży Rio sklasyfikowani zostali Tomasz Januszewski i Jacek Nowak (AZS UWM Olsztyn), którzy już za kilka dni będą reprezentować Polskę w Teście Olimpijskim klasy 49er w Rio, bowiem wygrali wewnętrzne kwalifikacje. Druga polska ekipa trenowana przez Pawła Kacprowskiego też zostaje w Brazylii, ale tylko do 12 sierpnia, aby potrenować na trasach przyszłorocznych igrzysk.
– Warunki do rywalizacji są wyśmienite, jeśli pominie się syfiastą wodę. Codziennie po południu mamy wiatr bryzowy, który umożliwia nam poznawanie akwenu i panującej na nim specyfiki prądowej – stwierdził sternik Januszewski. Wraz z Nowakiem ma na koncie m.in. zwycięstwo w Pucharze Świata w Abu Zabi.
Polacy podkreślają, że jakość wody na rok przed rozpoczęciem IO wciąż jest fatalna. – Jest mocno zanieczyszczona, dużo rzeczy w niej pływa, od zdechłych żółwi i ryb po jakieś butelki, deski, worki foliowe i opakowania po produktach spożywczych. Ale chyba i tak powinniśmy się cieszyć, że nie jest to pora deszczowa i cały bród z ulic nie zasila zatoki – dodał sternik, który z Nowakiem zajął piąte miejsce wśród kontynentalnych załóg w lipcowych ME.
Wioski olimpijskie dla sportowców nie są jeszcze gotowe, biało-czerwoni mieszkają w wynajętym domku po drugiej stronie Zatoki Guanabara.
– Ze względu na dość bliską obecność faweli, nie możemy zbyt swobodnie się poruszać po okolicy, a wieczorami w ogóle opuszczać mieszkania. Nasz gospodarz mówił, że niebezpiecznie robi się po godz. 21, kiedy najczęściej dochodzi do porachunków gangów narkotykowych. A jeśli chodzi o port olimpijski, żadna konstrukcja nie jest nawet bliska ukończenia – stwierdził Januszewski.
Głównymi zawodami w tym roku dla zawodników klasy 49er będą jesienne mistrzostwa świata w Buenos Aires.