Oglądaj na żywo
Zobacz więcej
Piłkarski thriller pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji obejrzeli kibice w meczu o Superpuchar Europy, w którym po dogrywce ostatecznie lepszy okazał się triumfator Ligi Mistrzów. FC Barcelona pokonała 5:4 (3:1, 4:4) Sevillę, a ozdobą spotkania były gole Leo Messiego. Argentyńczyk po raz pierwszy w karierze dwukrotnie w jednym meczu trafiał do bramki z rzutów wolnych. Cały mecz na środku obrony w zespole z Andaluzji rozegrał Grzegorz Krychowiak, który w końcówce nabawił się bolesnego urazu pleców.
Rozgrywane w Tbilisi spotkanie nie mogło rozpocząć się lepiej dla zespołu Unaia Emery'ego. Choć hiszpański szkoleniowiec nigdy nie wygrał w starciu z Barcą, to w 3. minucie mógł wierzyć, że tym razem wreszcie się uda. Z rzutu wolnego efektownie nad murem przymierzył Ever Banega i piłkarze Sevilli nieoczekiwanie objęli prowadzenie.
Mistrzowie Hiszpanii zareagowali błyskawicznie. W 7. i 16. minucie kopiąc również z rzutów wolnych prowadzenie dał im Leo Messi. I choć słynny Argentyńczyk w dotychczasowej karierze osiągnął niemal wszystko, to dwóch goli w ten sposób w jednym spotkaniu nie strzelił nigdy wcześniej. Mało tego – były to również jego pierwsze bramki zdobyte w Gruzji, która stała się trzydziestym krajem, w którym trafiał z kadrą i klubem.
Przed przerwą prowadzenie zespołu Luisa Enrique podwyższył Rafinha, który wykorzystał rewelacyjne podanie Luisa Suareza. Urugwajczyk kilka sekund wcześniej przegrał pojedynek z Beto, ale zrehabilitował się efektowną asystą.
Po zmianie stron tempo wcale nie spadło. W 52. minucie fatalny błąd w wyprowadzeniu piłki obrony Sevilli bezlitośnie wykorzystał Suarez, który tym razem nie zmarnował sytuacji sam na sam. Katalończycy poszli za ciosem i chwilę później mogło być 5:1, ale po strzale Rafinhi piłka odbiła się od poprzeczki.
Zespół z Andaluzji nie złożył jednak broni. Jedna z nielicznych kontr zakończyła się golem Jose Reyesa, który kopiąc bez przyjęcia wykorzystał w 57. minucie dośrodkowanie Vitolo. Piłkarze Emery'ego poczuli krew i... poszli za ciosem.
W 72. minucie w świetnej sytuacji niecelnie główkował Vitolo, ale do bramki nie trafił dlatego, że za koszulkę trzymał go Jeremy Mathieu. Prowadzący spotkanie William Collum podyktował rzut karny, który mocnym kopnięciem na gola zamienił Kevin Gameiro.
Unai Emery w końcówce wpuścił na boisko dwóch sprowadzonych latem piłkarzy: Ciro Immobile i Jewhena Konopliankę. I to właśnie ci zawodnicy doprowadzili w tym meczu do wyrównania! W 82. minucie Włoch wykorzystał niezdecydowanie Bartry, przejął piłkę w polu karnym i płasko zacentrował, a Ukrainiec tylko dostawił nogę.
Rozochoceni gracze Sevilli próbowali strzelić kolejnego gola, ale po wyrównaniu oba zespoły zastygły w klinczu. Zwycięstwo Barcelonie mógł dać Messi, w 90. minucie jego kolejny kapitalny strzał z rzutu wolnego tym razem otarł się o słupek.
Dogrywka była najmniej emocjonującą częścią spotkania, a o jej losach znów rozstrzygnął geniusz Messiego. Argentyńczyk w 114. minucie ustawił piłkę 20 metrów od bramki. Jego strzał z wolnego zatrzymał się na ręce jednego z obrońców, a sytuacyjną dobitkę 28-latka kapitalnie odbił Beto. Uczynił to jednak tak niefortunnie, że piłkę z bliska bezlitośnie do bramki wpakował Pedro.
Gracze Sevilli rzucili się do desperackich ataków, ale nie zdołali doprowadzić do serii rzutów karnych. Najbliżej kolejnego wyrównania był Coke, ale po precyzyjnym dośrodkowaniu Banegi nieznacznie przestrzelił. Zespół Unaia Emery'ego przegrał w starciu o Superpuchar Europy drugi raz z rzędu – rok temu okazał się słabszy (0:2) od Realu Madryt.
0 - 3
FC Barcelona 
4 - 2
Sevilla FC 
0 - 4
Atletico Madryt 
1 - 1
Osasuna 
1 - 2
Celta Vigo 
0 - 0
Mallorca 
3 - 0
Real Valladolid 
2 - 0
Las Palmas 
2 - 0
Real Sociedad 
1 - 1
Valencia CF 
