12 sie 2015 | Piłka nożna / Niemcy

Bundesliga jeszcze nie ruszyła, a HSV ma już dość...

Bramkarz czwartoligowca – Raphael Kaczor – wrzeszczy na Svena Schipplocka (got. Getty)

Arkadiusz Błaszczyk

Pech prześladuje drużynę Hamburger SV. W ostatnich dniach klub nie schodzi ze sportowych stron największych dzienników i portali internetowych. A zaczęło się od blamażu w Pucharze Niemiec...

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

W minionym sezonie HSV w dramatycznych okolicznościach uniknęło spadku do 2. Bundesligi. Drużyna Bruno Labbadii w emocjonującym barażu okazała się lepsza od Karlsruher SC. Kolejnego sezonu – delikatnie mówiąc – również nie rozpoczyna najlepiej...

W niedzielę hamburczycy przeżyli upokorzenie odpadając z Pucharu Niemiec. Ich pogromcą okazał się... czwartoligowiec – Carl Zeiss Jena, który zwyciężył po dogrywce 3:2. – Ostatnie dni na pewno nie były dla nas przyjemne. To, co wydarzyło się w pucharze, jest nie do zaakceptowania. To nie powinno się wydarzyć – tłumaczył się na środowej konferencji prasowej dyrektor klubu, Dietmar Beiersdorfer.

A tłumaczyć miał się z czego, bo odpadnięcie z Pucharu Niemiec to nie wszystko. Dzień później – w jednym z parków w Hamburgu – znaleziono teczkę, którą zapodział dyrektor sportowy – Peter Knaebel. Były w niej poufne dokumenty, m.in. lista płac zawodników.

Sprawa odbiła się w niemieckich mediach szerokim echem. Beiersdorfer wsparł załamanego Knaebela, mówiąc, że to nie on jest odpowiedzialny za utratę teczki i że policja bada sprawę. – To był prawdziwy cios – skomentował dyrektor HSV. – Mamy zaufanie do Petera Knaebela. Faktem jest, że dokumenty się znalazły. Nie wiadomo, kto to zrobił, ale nie Knaebel – zapewnił.

Ale to jeszcze nie koniec "wpadek" w tym tygodniu. Niemieckie media rozpisują się, że HSV wypuściło na rynek klubowe t-shirty. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tle są... kibice Herthy Berlin.

Piłkarze Carl Zeiss Jena po meczu (fot. Getty)

ŹRÓDŁO: BILD.DE

Piłkarze, kibice zapewne chętnie rozpoczęliby już sezon i zapomnieli o kompromitujących wydarzeniach. I tu pojawia się kolejny problem – w piątek, w pierwszej kolejce, na Hamburger SV czeka już... mistrz Niemiec – Bayern Monachium. Ale jeśli zmazywać plamy, to tylko w takich spotkaniach. Co na to hamburczycy?

– Spodziewamy się reakcji ze strony zespołu – mówi Beiersdorfer. – W meczu z Bayernem musisz mieć idealny dzień – zauważył z kolei trener Labbadia. – Trzeba pracować przez cały czas, unikać błędów, reagować na ich presję. Chcę zobaczyć moją drużynę grająca z pasją – dodał. Łatwo powiedzieć... Mecz Bayern Monachium – Hamburger SV zainauguruje nowy sezon Bundesligi. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20:30.