Manchester United zagra w piątek na wyjeździe z Aston Villą w 2. kolejce Premier League. W bramce Czerwonych Diabłów znowu stanie Sergio Romero, a David De Gea usiądzie na trybunach. Dlaczego? – Powiedział nam, że nie chce grać – wyjaśnił menedżer MU, Louis van Gaal.
De Gea oglądał z trybun również mecz pierwszej kolejki z Tottenhamem. Powodem jest trwająca od tygodni saga transferowa z jego udziałem. Hiszpański bramkarz jeszcze tego lata chce odejść do Realu Madryt, a van Gaal nie walczy już o jego pozostanie. Co więcej, menedżer MU stwierdził, że przez trwające negocjacje ucierpiała koncentracja i jakość gry De Gei.
– Obserwowaliśmy go podczas okresu przygotowawczego. To już nie był ten sam David De Gea. Nie był tak dobry jak w poprzednim sezonie – ocenił Holender. Z Aston Villą ma jednak nie zagrać z własnej woli.
– Rozmawiałem z nim i zaakceptowałem jego wybór. Nie decyduję o takich rzeczach w pojedynkę. Mam dwóch asystentów i trenera bramkarzy. Frans Hoek spotkał się z De Geą i zapytał go, czy chce wystąpić, ale on odmówił – zdradził menedżer Czerwonych Diabłów.
Tym samym los De Gei na Old Trafford wydaje się być przesądzony. Jeśli kluby nie osiągną porozumienia i jego transfer do Realu tego lata nie dojdzie do skutku, czeka go prawdopodobnie cały sezon gry w rezerwach. Bronił będzie Romero, który współpracował z obecnym menedżerem MU jeszcze w AZ Alkmaar.