Klaus Allofs, dyrektor sportowy VfL Wolfsburg, znów zabrał głos w sprawie Kevina de Bruyne. Jak twierdzi, jeśli tylko Belg będzie chciał odejść do innego zespołu, nie będzie robił mu żadnych problemów. – Na razie jednak nie dostaliśmy żadnej oferty – przekonuje.
Kevin de Bruyne to jeden z najgorętszych piłkarzy tego lata. O 24-letniego Belga od kilku miesięcy zabiega ponoć Manchester City, ale piłkarz wolałby trafić do klubu ze ścisłej europejskiej czołówki – jak Barcelona, Real czy Bayern Monachium. Te jednak, przynajmniej póki co, zainteresowane usługami młoldego Belga nie są.
Między innymi dlatego Klaus Allofs twierdzi, że najlepszy piłkarz Bundesligi poprzedniego sezonu Wilków nie opuści. – Nie zaryzykuję zbyt wiele, jeśli powiem, że na 99,9 proc. zostanie z nami – ocenił w rozmowie z dziennikiem "Bild".
Jak podkreślił, Wolfsburg wcale de Bruyne sprzedawać nie musi... – W przeciwieństwie do wielu innych klubów, nasza finansowa płynność nie jest zależna od tego, czy kogoś sprzedamy. Jesteśmy ambitni i chcemy budować dobrą drużynę. A do tego potrzebujemy najlepszych piłkarzy – zauważył.
Ani Allofs, ani nikt z władz Wolfsburga nie zamierza jednak utrudniać Belgowi ewentualnego odejścia. – Jeśli jakikolwiek piłkarz ma szansę zarobić wielkie pieniądze gdziekolwiek indziej, musimy się z tym pogodzić. Byłoby źle, gdybyśmy robili inaczej – wyjaśnił, dodając, że żadna oferta – póki co – nie wpłynęła. – Jeśli wierzyć jego agentowi, zainteresowanych jest kilka zespołów. Ale oficjalnych zapytań nie było.
Wicemistrzowie Niemiec nie zaklinają jednak rzeczywistości. – Wiemy, że nie jesteśmy na tym samym poziomie, co Bayern, Real czy nawet Manchester City. Nie sądzę, żeby Kevin pozostał z nami aż do 2019 roku, czyli do końca swojego kontraktu – dodał.