Z powodu problemów z więzadłami Javier Martinez opuścił początek sezonu. Od wtorku Hiszpan znów bierze udział w treningach Bayernu Monachium i liczy, że szybko wróci do składu mistrzów Niemiec.
Latem ubiegłego roku, w meczu o Superpuchar Niemiec przeciwko Borussii Dortmund, Martinez doznał zerwania więzadeł krzyżowych. Dopiero w kwietniu 2015 roku wrócił do zdrowia, ale jego wkład w wyniki Bayernu był niewielki: jeden występ w Bundeslidze i krótki epizod w Lidze Mistrzów. W ostatnich tygodniach pojawiły się znów komplikacje ze zdrowiem i ponownie musiał odpocząć od treningów.
Piłkarz wyjaśnił, jak długą drogę musiał przejść, aby wrócić do treningów z pełnym obciążeniem. – Po zerwaniu więzadeł krzyżowych, mięśnie w moich udach nie były na tyle silne, aby ustabilizować kolano – wyjaśnił. – W efekcie doprowadziło to do podrażniania więzadła rzepki. Pracowałem nad tym z lekarzami i teraz powinno być znacznie lepiej.
– Dni mijały, a moje kolano nie wyglądało zbyt dobrze – dodał Martinez. – Ten proces był bardzo długi. I były dni, gdy myślałem, że już nigdy nie wrócę do zdrowia. Mój fizjoterapeuta wówczas mnie uspokajał i tłumaczył, że tego typu kontuzje potrzebują czasu i na pewno wrócę na boisko.
Martinez trafił do Bayernu w 2012 roku z Athletiku Bilbao, a klub z Monachium zapłacił za niego 40 milionów euro. Może grać zarówno na środku obrony, jak i jako defensywny pomocnik. Na tej drugiej pozycji ma teraz mocnego konkurenta w osobie Arturo Vidala, który latem został kupiony z Juventusu Turyn. Martinez się jednak tym nie martwi. – Pep Guardiola cały czas zapewniał, że na mnie czeka – przyznał.
Oprócz powrotu do składu Bayernu, chciałby także wrócić do reprezentacji Hiszpanii i zagrać w przyszłorocznych mistrzostwach Europy we Francji. Podchodzi jednak do tego ze spokojem. – Obecnie najważniejsze jest to, jak się czuję i że kolano mnie nie boli. Reszta jest teraz nieistotna. Mam nadzieję, że pewnego dnia wrócę do kadry, ale w tej chwili to sprawa drugorzędna – zakończył.
Terminarz 4. kolejki Bundesligi: