Mimo porażki w finale PGE Ekstraligi zawodnicy Betard Sparty Wrocław byli zadowoleni z tego, czego dokonali w tym sezonie. – Unia w tym roku pojechała znakomicie i już wcześniej podkreślałem, że zasłużyła na złoty medal – podkreślił Maciej Janowski.
– Ja się cieszę z tego srebra, bo nikt wcześniej na nas nie stawiał w gronie faworytów. Gdyby ktoś mi powiedział przed sezonem, że pojedziemy w finale, to chyba stuknąłbym się w głowę. Ale cała moja drużyna zapracowała na ten sukces i jej gratuluję – powiedział "Magic".
Wtórował mu Maksym Drabik. – Bardzo się cieszymy ze srebra, bo ono smakuje jak złoto. Dla nas to wielki sukces. Trochę szkoda tego rewanżu, bo w pewnym momencie byliśmy blisko odrobienia strat, ale trzeba uczciwie przyznać, że Unia była w tym sezonie lepsza. My natomiast ciężko pracowaliśmy jako team, stanowiliśmy zgraną grupę i to chyba była przyczyna naszego sukcesu – ocenił Drabik.
Wielka radość zapanowała w mistrzowskim obozie. To pierwszy tytuł dla Leszna od pięciu lat. – To był znakomity mecz dwóch doskonałych drużyn, świetne widowisko. Nie zabrakło emocji, ale spotkanie było prowadzone w sportowej atmosferze. Rywale nie odpuszczali i do 13. biegu byli w walce o złoto. Myślę, że podstawą naszego sukcesu było to, że zawodnicy nie obrażali się, nie "strzelali fochów", tylko motywowali się do pracy. Każdy z nich miał jakiś mniejszy kryzys, ale mimo to, wszyscy potrafili wyjść z tych ciężkich momentów. Należy pogratulować wrocławianom, bo oni ten medal "wyjeździli". Gdyby ktoś policzył, jakim budżetem dysponowali, to wielu chwyciło by się za głowę – przypomniał menedżer Fogo Unii Adam Skórnicki.
53 - 37
ebut.pl Stal Gorzów
46 - 44
KS Apator Toruń
60 - 30
Tauron Włókniarz Częstochowa
45 - 45
NovyHotel Falubaz Zielona Góra
55 - 35
Betard Sparta Wrocław
54 - 36
Zooleszcz GKM Grudziądz