| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zamieszanie przy Łazienkowskiej trwa. Po informacjach na temat zbliżającego się zwolnienia Henninga Berga, głos w sprawie zabrał prezes Legii Warszawa. – Od kilku miesięcy intensywniej rozmawiamy z innymi trenerami – powiedział Bogusław Leśnodorski.
W poniedziałek "Przegląd Sportowy" poinformował, że Norweg może stracić pracę jeszcze przed czwartkowym meczem z Napoli w Lidze Europejskiej. – Legia ma trenera i gdyby doszło do jakiejś zmiany, to pierwszą osobą, która się o tym dowie, będzie sam zainteresowany. Na ten moment nic się nie zmieniło – przyznał prezes. – Życie pisze różne scenariusze i musimy być na nie przygotowani. To część naszej pracy.
– Nie jesteśmy ślepi. Poza różnymi aspektami pracy trenerskiej, dla nas zawsze kluczowe były dwa. Pierwszy to rozwój drużyny, z którego nie jesteśmy zadowoleni. Drugi to wyniki w lidze i one też nam się nie podobają. Robimy wszystko, żeby zrobić progres, ale jeśli stracimy wiarę, że w obecnej konfiguracji to się uda, zmiany będą musiały nastąpić – dodał.
Berg ma jeszcze ważny kontrakt, a w przypadku zwolnienia klub musiałby wypłacić mu kilka milionów odszkodowania. – To nie jest dla nas problem. Po prostu dotrzymaliśmy słowa i dotyczyło to tak trenera, jak i zawodników. Przez pierwsze osiem miesięcy udało się zrealizować wszystkie założenia. Zatrudniając Berga umówiliśmy się, że jeśli tak się stanie, to kontrakt zostanie przedłużony o kolejne trzy lata. Ta kwestia w procesie decyzyjnym nie ma znaczenia – przyznał Leśnodorski.
Jednym z najpoważniejszych kandydatów do zastąpienia Norwega jest Rosjanin Stanisław Czerczesow. – Nie dopinaliśmy żadnych szczegółów ewentualnego kontraktu. Rzeczywiście – rozmawialiśmy, ale nie tylko z nim. Nie mam pojęcia, ile zarabiał w poprzednich klubach, to nawet nie jest moja sprawa. Do Warszawy przychodzi się wygrywać. Jeśli ktoś woli zarabiać, to lepszym kierunkiem byłaby Turcja albo Zatoka Perska – zaznaczył.
Leśnodorski jest przekonany, że ewentualnym szkoleniowcem mógłby zostać tylko ktoś dobrze znający nasze realia. – Takie zespoły jak BATE Borysów, Dynamo Kijów, czy Viktoria Pilzno, odnosiły sukcesy z trenerami z tego regionu. Trudno znaleźć przypadki szkoleniowców z Zachodniej Europy, który w innych warunkach osiągaliby tak imponujące wynik.
Dlatego w grę wchodzi również polski trener, ale tutaj nie ma zaskoczenia. – Jadłem kolację z Janem Urbanem, rozmawiałem też z Michałem Probierzem. Nasze zdanie jest jednak takie, że tylko ten pierwszy mógłby być ewentualnym kandydatem do pracy w Legii – zakończył.
Do Warszawy przychodzi się wygrywać. Jeśli ktoś woli zarabiać, to lepszym kierunkiem byłaby Turcja albo Zatoka Perska.