02 paź 2015 | Siatkówka / Reprezentacja

Refleksje po Holandii. "Brakuje lewego skrzydła"

AP

Po porażce w ćwierćfinale z Holenderkami (1:3), reprezentantki Polski zakończyły udział w siatkarskich mistrzostwach Europy. Zdaniem Adama Grabowskiego, trenera Pałacu Bydgoszcz, biało-czerwonym zabrakło stabilności i... klasowej lewoskrzydłowej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PÓŁFINAŁ NIE DLA POLEK. HOLANDIA ZNÓW ZA MOCNA

Grabowski, w przeszłości trener m.in. PTPS Piła, Atomu Trefla Sopot i Budowlanych Łódź, chwalił Polki za grę w drugim secie. – Dziewczyny pokazały, że umieją grać w siatkówkę. Dzisiaj w drugim secie pokazały charakter, agresję, złość boiskową. Przyjemnie się to oglądało. Niestety, szkoda tylko, że zagrały tak w jednej partii, a pozostałe łatwe przegrały.

"Holenderki kipiały ze złości"

Zdaniem Grabowskiego, gospodynie mistrzostw przewyższały Polki w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła. Co jednak najgorsze – zagrały ze znacznie większą ambicją i determinacją. – W tym zespole aż kipiało ze złości i adrenaliny. To co w obronie wyczyniały rywalki... Tam nie było straconych piłek. Naprawdę niewiele ataków udało nam się bezpośrednio trafić w parkiet. U nas "kipiało" tylko w drugim secie – zwrócił uwagę. – Gdyby udało się to podtrzymać w kolejnych, to Holenderkom nie byłoby wcale tak łatwo – dodał.

Problemem był jednak przede wszystkim brak stabilności składu. – Proszę spojrzeć, ile zmian w trakcie meczu zrobił Giovanni Guidetti, a ile Jacek Nawrocki. I w jakich składach zespoły zaczynały mecz, a w jakich kończyły. Jeżeli tych zmian w trakcie meczu nie ma zbyt wiele, to dobrze świadczy to o sile zespołu. Trener Nawrocki robił wszystko, by pomóc tej drużynie, tych zmian było bardzo dużo, ale brakowało stabilności – ocenił Grabowski.

(fot. PAP)

"Potrzebujemy lewoskrzydłowych"

Jak dodał, głównym problemem żeńskiej siatkówki jest brak solidnych zawodniczek grających na newralgicznej pozycji, jaką jest lewe skrzydło. tłumaczył.

Polki przeciwko Holandii musiały sobie radzić bez kontuzjowanej Anny Werblińskiej. Zdaniem Grabowskiego, jej brak był aż nadto widoczny. – Nie może być tak, że walkę o półfinał mistrzostw Europy gramy w składzie z Anią Grejman. Zagrała naprawdę przyzwoite spotkanie, ale ona przez ostatnie lata była tylko rezerwową w swoich klubach! – burzył się.

Grabowski bardzo pozytywnie z kolei ocenił powrót do kadry środkowej Sylwii Pyci, mistrzyni Europy z 2005 roku. – Zrobiła na mnie oszałamiające wrażenie. Jej powrót do kadry był zaskoczeniem. Po tym co przeszła, po tych wszystkich kontuzjach, na tym turnieju pokazała, że jeśli potrafi się czytać grę, to wystarczy, żeby być dobrym zawodnikiem. I nie trzeba występować w topowym klubie – zakończył.