06 paź 2015 | Piłka nożna / Reprezentacja

Szkoci: nie damy się wciągnąć w gierki Lewandowskiego

RP

Asystent selekcjonera reprezentacji Szkocji oskarżył Roberta Lewandowskiego o "rozgrywanie psychologicznych gierek" przed czwartkowym meczem eliminacji Euro 2016. – On twierdzi, że my gramy fizycznie, a Polacy nie. To nieprawda – zauważył Mark McGhee na konferencji prasowej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piszczek: nawet Niemcy męczyli się ze Szkocją

– Spodziewam się, że Szkoci mogą grać bardzo ostro i niekoniecznie zgodnie z przepisami. Musimy się temu przeciwstawić i nie możemy się ich przestraszyć. To jest ciężki teren i nikt nam nic za darmo nie da, ale jak nie ze Szkocją, to z kim mamy wygrywać, żeby później awansować? – mówił kapitan Polaków po niedzielnym meczu z Borussią Dortmund (5:1), w którym strzelił dwa gole.

Nie bójcie się, "Lewy" nie siedzi w hotelu i nie rozpacza: "o nie, Szkoci mogą mnie kopnąć"

Sztab Szkotów odpowiedział mu już dzień później. – Lewandowski używa klasycznego argumentu twierdząc, że kontynentalny futbol różni się nie wiadomo czym od naszego – powiedział McGhee. – Nie mówcie mi, że Polacy nie grają fizycznie. To duzi, silni faceci. Grają tak samo twardo jak my. Nie bójcie się, "Lewy" nie siedzi w hotelu i nie rozpacza: "O nie, Szkoci mogą mnie kopnąć" – dodał.

W pierwszym meczu, rozegranym rok temu w Polsce (2:2) już na początku meczu szkocki stoper Gordon Greer przejechał się korkami po udzie Lewandowskiego. Polak utykał do końca spotkania i nie odegrał w nim ważnej roli. – Po tamtym meczu rzeczywiście mógł narzekać. Gordon twardo mu się przedstawił. Ale i tak za dużo potem o tym mówiono – ocenił asystent Strachana.

Plaster się cieszy

– Prawda jest taka, że musimy ciężko pracować i szybko odzyskiwać piłkę. Jeśli uważacie, że to jest fizyczna gra, to tak – będziemy grali fizycznie. Przeciwko piłkarzom jak on musisz być cały czas na posterunku. Mamy zawodników, którzy spełnią tę rolę – zapowiedział.

"Plastrem" gwiazdy Bayernu w czwartkowym meczu ma być Grant Hanley. Zapytany o to, czy już w pierwszych minutach da znać o swojej obecności Lewandowskiemu, stoper Blackburn zapewnił, że "nie wie, o czym mowa".

– Nie mogę wycofać się i okazać mu za dużo respektu. Ale w futbolu na tym poziomie chodzi nie tylko o kopanie rywali po kostkach. Muszę wykazać się sprytem – podkreślił. – Będę cieszył się pojedynkami z nim. Po to gra się w piłkę, by mierzyć się z najlepszymi. A jego wyczyny pokazują, że zdecydowanie należy do światowej czołówki – ocenił 23-letni Hanley.