Bez Arkadiusza Milika oraz Macieja Rybusa i Tomasza Jodłowca będzie musiała poradzić sobie reprezentacja Polski w ostatnim grupowym meczu eliminacji Euro 2016 z Irlandią. Biało-czerwonych promuje zwycięstwo oraz remis 0:0 lub 1:1. W innym przypadku drużyna Adama Nawałki o przepustki do Francji powalczy w barażach.
Wymieniona trójka kontuzji nabawiła się w zremisowanym 2:2 czwartkowym spotkaniu ze Szkocją. Najpoważniejszy jest uraz Milika, który naderwał mięsień skośny brzucha i prawdopodobnie nie zagra przez dwa tygodnie. Z kolei Rybus i Jodłowiec, którzy także narzekają na kłopoty mięśniowe, powinni pauzować tylko w meczu z Irlandią.
Wszyscy kontuzjowani pozostaną z drużyną i do zakończenia zgrupowania
będą pod obserwacją sztabu medycznego dowodzonego przez lekarza
reprezentacji Jacka Jaroszewskiego.
Najbardziej odczuwalny będzie
z pewnością brak Milika. Napastnik Ajaksu Amsterdam w kończących się w
niedzielę eliminacjach strzelił sześć goli i zanotował sześć asyst. W
potyczce ze Szkocją to po jego podaniu Robert Lewandowski zdobył bramkę na
1:0. Boisko z powodu kontuzji opuścił w 63. minucie – w jego miejsce
wszedł... Jodłowiec.
W niedzielnym spotkaniu osłabieni będą również goście. W bramce Irlandczyków zabraknie Shaya Givena, który w wygranym 1:0 meczu z Niemcami doznał kontuzji kolana. 39-latek opuścił boisko na noszach jeszcze w pierwszej połowie. Jego zastępca Darren Randolph spisał się znakomicie – nie dość, że popisał się kilkoma dobrymi interwencjami, to jeszcze zaliczył asystę przy zwycięskim golu Shane'a Longa.
Nne zagram z Irlandia... Wiem ze druzyna da sobie rade beze mnie! Licze ze jutro bedziemy wspolnie swietowali awans! Jestem z Wami!
— Arkadiusz Milik (@arekmilik9) październik 10, 2015