Sevilla przegrała w Manchesterem City 1:2 w spotkaniu 3. kolejki grupy D Ligi Mistrzów, choć z przebiegu meczu wcale nie była zespołem gorszym. Zwycięskiego gola dla gospodarzy strzelił w doliczonym czasie gry Kevin De Bruyne. Winę na siebie za tę sytuację wziął Grzegorz Krychowiak.
– Zaryzykowałem, atakując piłkę w środku pola. Yaya Toure to wykorzystał, minął mnie zwodem, po czym podał ją do Belga. To był mój błąd, biorę to na siebie – powiedział reprezentant Polski. – To bardzo rozczarowujące, gdy stwarzasz sobie tyle sytuacji, a później schodzisz z boiska pokonany. Na szczęście przed nami rewanż – dodał.
– Teraz musimy skupić się na lidze, a o kolejnym meczu z City pomyślimy później. Czy to było nasze najlepsze spotkanie od dłuższego czasu? Nie wiem. Graliśmy o zwycięstwo, a wracamy do domu bez punktów, więc chyba nie. Musimy się poprawić, by zwyciężać w następnych tygodniach – przyznał.
Tak surowy w ocenie Krychowiaka nie był szkoleniowiec Sevilli. – Rozmawiałem z nim w szatni. Zapytał, czy zrobił dobrze, próbując przechwycić piłkę, stwarzając nam okazję do kontrataku. Ja nie mogę go za to winić. Chciał przewidzieć, jak rozwinie się ta akcja. Na pewno wyciągnie z tego wnioski – podkreślił Unai Emery.
Polak był natomiast chwalony za występ przez dziennik "Marca". W pomeczowej relacji napisano, że wraz z drugim środkowym pomocnikiem – Everem Banegą – "zamiatali wszystko jak samochody do czyszczenia ulic".
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2