Rugbyści RPA przegrali w półfinale Pucharu Świata z Nową Zelandią 18:20. W najważniejszym turnieju czterolecia pozostał im do rozegrania jeszcze tylko mecz o trzecie miejsce. – To spotkanie nie ma dla mnie żadnego znaczenia – zaznaczył trener Heyneke Meyer.
Selekcjoner RPA przekonywał, że zaplanowana na piątek konfrontacja jest pozbawiona sensu. – Jedyne co liczy się na tym turnieju to mistrzostwo. Wszystko pozostałe jest dla przegranych – zaznaczył Meyer. W Londynie jego zespół zagra z gorszym z pary Argentyna – Australia.
– To bardzo trudne do zrozumienia. Mecz o trzecie miejsce jest jak całowanie własnej siostry – powiedział szkoleniowiec, który trenuje Springboks (pol. "Gazele") od 2012 roku. W tym czasie siedmiokrotnie mierzył się z Nową Zelandią. Wygrał tylko raz.
Meyera w lepszy nastrój wprawiły dopiero pytania o przyszłość reprezentacji. – 80-90 procent z moich chłopców może zagrać na kolejnym Pucharze Świata. Wierzę, że ten zespół stać na rozwój – zaznaczył 48-latek, który nie chciał jednak powiedzieć, czy spodziewa się przedłużenia kontraktu z południowoafrykańską federacją.
Rugbyści RPA zaczęli Puchar Świata od sensacyjnej porażki z Japonią. Dzięki wygranym z Samoą, Szkocją i USA zdołali zająć pierwsze miejsc w grupie. W ćwierćfinale Springboks pokonali Walię. Wielkich emocji dostarczyła sobotnia konfrontacja z Nową Zelandią. Zawodnicy Meyera przegrali, choć do przerwy prowadzili 12:7.