Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock przegrali z niemieckim Flensburgiem 30:34 (13:17) w meczu 6. kolejki grupy A Ligi Mistrzów. To trzecia z rzędu porażka drużyny Manolo Cadenasa, chociaż jeszcze w 55. minucie był remis 30:30.
Pół roku temu, w ostatnim meczu fazy grupowej, Orlen Wisła pokonała SG Flensburg Handewitt 31:29. Po porażce w tegorocznych rozgrywkach z innym niemieckim zespołem, THW Kiel, płocka drużyna i kibice chcieli się zrehabilitować.
Orlen Wisła zaczęła bardzo dobrze, zdobywając dwa kolejne gole, ale goście odpowiedzieli czterema i w 5. minucie płocczanie przegrywali 2:4. Trener Manolo Cadenas wziął czas, by jego zawodnicy uspokoili nerwy i w 7. min. był remis po 4, a chwilę później gospodarze wyszli na prowadzenie. Duża w tym zasługa Marcina Wicharego w bramce, któremu pomagali koledzy dobrą grą w obronie.
Mecz był wyrównany, bramka za bramkę, starta za stratę, aż do 26. min. i wyniku 13:12. 13. gol zdobyty przez Marco Oneto był ostatnim strzelonym przez Orlen Wisłę w pierwszej części spotkania. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, goście zdobyli jeszcze pięć bramek, w tym czasie Tiago Rocha przestrzelił rzut karny.
Po przerwie trener Cadenas musiał wziąć czas już w czwartej minucie, bo jego piłkarze, na gole gości odpowiedzieli tylko jednym. Widać było, że nie mają pomysłu na grę, boją się oddawać rzuty. Nieźle wychodziła im gra w obronie, ale to było za mało, by zniwelować różnicę czterech bramek straconych tuż przed końcem pierwszej połowy.
Po 40. min. i powrocie Marcina Wicharego na parkiet, płocczanie przegrywali 22:24, ale pierwszą w tym spotkaniu karę dwuminutową dla Orlen Wisły otrzymał Marco Oneto i w tym czasie goście powiększyli przewagę do wyniku 22:26.
W 48. min. na tablicy był wynik 25:26 i trener niemieckiej ekipy Ljubomir Vranjes musiał poprosić o przerwę. Wichary grał jak natchniony, a jego koledzy doprowadzili w 51. min. do remisu 27:27.
W 54. min. był jeszcze remis 30:30, gola rzucił Kentin Mahe, a Orlen Wisła miała szósty rzut karny w meczu, ale po raz trzeci nie udało się pokonać bramkarzy gości. Za to nie mylił się Rasmus Lauge Schmidt, który strzelając trzy ostatnie bramki ustalił wynik spotkania. Na trybunach Orlen Areny spotkanie obserwował trener kadry narodowej Michael Biegler.
Czołówka drużyn w grupie A ucieka Wiśle, która w pięciu meczach zdobyła tylko trzy i zajmuje szóste miejsce w tabeli. Płocczanie zremisowali z MVM Veszprem i pokonali w Celje drużynę Pivovarna Lasko. Flensburg Handewitt pokonał Paris Saint Germain, Celje oraz Besiktas.
Orlen Wisła Płock – SG Flensburg-Handewitt 30:34 (13:17)
Orlen Wisła: Wichary, Corrales – Daszek 2, Wiśniewski 2, Ghionea 4, Nikcević 2, Kwiatkowski, Rocha 1, Oneto 4, Racotea 1, Pusica, Zelenović 3, Montoro 2, Tarabochia 5, Konitz 2, Żytnikow 2.
Flensburg-Handewitt: Andersson, Moller – Svan 1, Wanne, Toft Hansen 3, Radivojević, Karlsson, Mahe 2, Eggert 8, Glandorf 8, Mogensen 2, Djordić, Jakobsson, Lauge Schmidt 9.