30 paź 2015 | Piłka nożna / Niemcy

Walka o koronę. Kolejny rywal Lewandowskiego

mle

Do tej pory Robert Lewandowski wszystkich rywali do korony króla strzelców odprawiał z kwitkiem. W piątek czas na kolejnego – ubiegłorocznego zwycięzcę tej klasyfikacji – Alexandera Meiera. Początek meczu Eintracht Frankfurt – Bayern Monachium w piątek, o godzinie 20.30.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Lewandowski i Meier to zupełnie różni zawodnicy. Polak występuje w jednym z najlepszych zespołów świata. Niemiec od ponad dziesięciu lat gra w Eintrachcie, który od dawna nie zbliżył się do europejskich pucharów. A jednak w ubiegłym sezonie, z 19 bramkami, został najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek. I jednocześnie najbardziej sensacyjnym w historii.

Meier ma już 32 lata i raczej znikome szanse, by posmakować futbolu na międzynarodowym poziomie. Ale sam nie zamierza i, co ważniejsze, nikt we Frankfurcie nie wyobraża sobie drużyny bez niego. To typ człowieka bardzo skromnego i nie szukającego poklasku. – Fani utożsamiają się z nim, bo czują, że jest jednym z nich. To taki chłopak z sąsiedztwa – opisał go Oka Nikołow, były macedoński bramkarz Eintrachtu.

Doskonałym przykładem był mecz z FC Koeln. Po dziesięciu spotkaniach absencji, spowodowanej kontuzją, wszedł na boisko i... popisał się ha-trickiem. – To było szaleństwo – skomentował ten występ Marco Reus. A Meier ocenił go w swoim stylu: – Starałem się angażować w grę jak tylko mogłem. Cieszę się, że wyszło.

W tym roku walka o koronę może być bardzo zacięta. W ostatnim półwieczu tylko dwóm graczom udało się strzelić więcej niż tuzin goli w dziesięciu meczach. Chodzi o Gerda Muellera w sezonie 1968/69 i Christiana Muellera z rozgrywek 1964/65. Teraz, oprócz Lewandowskiego, dokonał tego jeszcze Pierre-Emerick Aubameyang.

Alexander Meier

W bezpośrednich starciach Polak na razie był zdecydowanie lepszy od innych snajperów. Basa Dosta z Wolfsburga Bayern zmiótł 5:1, a nasz rodak zdobył pięć bramek w dziewięć minut. Podobnie było w meczu z Borussią Dortmund (także 5:1). Reprezentant Gabonu wprawdzie strzelił gola na Alianz Arena, ale "Lewy" odpowiedział dwoma trafieniami.

Również inne statystyki przemawiają za polskim snajperem. W tym sezonie oddał najwięcej strzałów w lidze (48), wygrywa więcej pojedynków, niż w minionych rozgrywkach (51 proc. w porównaniu do 42 proc.). Wreszcie bardziej pomagają mu koledzy. Już cztery razy skutecznie kończył akcję po dośrodkowaniach. Rok temu taka sytuacja miała miejsce tylko raz.

Odkąd Lewandowski przyszedł do Bundesligi, czyli od 2010 roku, strzelił aż 104 gole. Pod tym względem nie ma w rozgrywkach drugiego tak skutecznego piłkarza. W ostatnich czterech sezonach za każdym razem kończył na podium tej klasyfikacji. Ale trudno przypuszczać, by teraz zadowoliło go drugie lub trzecie miejsce.