{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Cracovia rozbiła Śląsk. Pawłowski do zwolnienia?

W drugim piątkowym meczu 15. kolejki Ekstraklasy Cracovia pokonała na własnym stadionie Śląska Wrocław 4:1 (4:0). Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Erik Jendrisek, po jednym trafieniu dołożyli Deniss Rakels i Mateusz Cetnarski. Gola dla wrocławian strzelił Michał Bartkowiak. Dla trenera Tadeusza Pawłowskiego wysoka porażka z "Pasami" oznacza prawdopodobnie koniec pracy we Wrocławiu.
Przed meczem sytuacja Śląska była fatalna. Wrocławski zespół w ostatnich sześciu spotkaniach zdobył zaledwie dwa punkty. Przed przyjazdem do Krakowa było więc jasne, że jeżeli trener Pawłowski chce zachować swoją posadę, na stadionie przy ul. Kałuży nie może przegrać.
W szeregach gospodarzy zabrakło leczącego uraz Jakuba Wójcickiego. Goście musieli radzić sobie bez kontuzjowanych Jacka Kiełba i Mateusza Machaja.
Wynik spotkania w 10. minucie otworzył Jendrisek. Z rzutu rożnego dośrodkował Cetnarski. Piłkę strącił głową Piotr Polczak, a w bramce rywali z najbliższej odległości umieścił ją Jendrisek.
Śląsk mógł odpowiedzieć bardzo szybko. W 14. minucie Dudu po efektownym rajdzie z piłką podał do Marcela Gecowa. Ten trafił jednak tylko w słupek. Chwilę później goście zamiast remisować przegrywali już 0:2. Na listę strzelców wpisał się Deniss Rakels, który strzałem z najbliższej odległości pokonał bezradnego Mariusza Pawełka. Ładną asystę zaliczył Bartłomiej Kapustka.
Przed przerwą Cracovia wyprowadziła jeszcze dwa nokautujące ciosy. Najpierw w 38. minucie po świetnym podaniu Damiana Dąbrowskiego na 3:0 strzelił Mateusz Cetnarski. Dwie minuty później było już 4:0. Po indywidualnej akcji swojego drugiego gola zdobył Jendrisek.

Drugą połowę wrocławianie zaczęli bardzo ambitnie, czego efektem było trafienie na 4:1. Autorem honorowego trafienia był wprowadzony na boisko po przerwie Michał Bartkowiak.
Piłkarze trenera Pawłowskiego próbowali pójść za ciosem. W kolejnych minutach szanse na zmienienie rezultatu mieli, m.in. Dudu, Kamil Biliński i ponownie Bartkowiak. Za każdym razem jednak na drodze do szczęścia stawał wrocławianom albo brak precyzji, albo dobrze broniący w tym meczu Grzegorz Sandomierski.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Cracovia zanotowała w pełni zasłużone zwycięstwo. Tymczasem trener Tadeusz Pawłowski, który po raz setny poprowadził zespół w Ekstraklasie prawdopodobnie od poniedziałku będzie zmuszony szukać pracy.
