Gdy przychodził do Liverpoolu, traktowano go jak wybawcę. Nawet najwierniejsi i najbardziej optymistycznie nastawieni kibice nie mogli jednak spodziewać się, że Juergen Klopp odciśnie swoje piętno na The Reds tak szybko. Dziś "potęga na Anfield" to już nie marzenie, lecz plan.
– Dajcie mi narzędzia, a ja wykonam robotę – mówił we wrześniu Brendan Rodgers, otwarcie sugerując, że w składzie Liverpoolu nie ma piłkarzy, z którymi mógłby osiągać sukcesy. Odkąd klub opuścił Luis Suarez, a Steven Gerrard coraz częściej zaczynał mecze z ławki rezerwowych, The Reds w niczym nie przypominali drużyny, która jeszcze w sezonie 2013/2014 walczyła o mistrzostwo Anglii (i przegrała je pechowo na ostatniej prostej).
Na boisku, choć taktyka to "konik" szkoleniowca z Irlandii Północnej, dominował chaos. Piłkarze wyglądali, jakby nie wiedzieli co robić. Jakby nie chciało im się o nic walczyć.
"Umierać dla Kloppa"
W sobotę na Etihad Stadium kibice gości raz po raz przecierali oczy ze zdumienia. Liverpool bronił całym zespołem i całym atakował. Gdy któryś z piłkarzy stracił piłkę, do przeciwnika – i to nie byle jakiego, bo wówczas jeszcze lidera Premier League – doskakiwało dwóch-trzech piłkarzy, którzy z zawziętością wymalowaną na twarzy pragnęli jak najszybciej ją odzyskać. I tak przez 90 minut. – Dla Kloppa chce się biegać i chce się umierać na boisku – wyjaśnił tę niezwykłą odmianę Adam Lallana. Reszta tylko mu wtóruje. Niezadowolonych brak.
Klopp w ciągu kilku tygodni przerobił Liverpool na swoją modłę. Wygrywając dwa mecze wyjazdowe z zespołami z "Wielkiej Czwórki" (3:1 z Chelsea i 4:1 z Manchesterem City), już teraz "pobił" pod tym względem Rodgersa. Trudno jednak nie napisać, że to przecież dopiero początek.
Wielka rodzina
The Reds już teraz porównywani są do Borussii. "Dzięki Kloppowi stali się szybcy, wściekli i bezlitośni" – napisał "The Times". Na boisku przypominają wielką rodzinę, a – biorąc pod uwagę osobowość 48-letniego Niemca – są nią pewnie także poza nim. "W czasach Brendana Rodgersa zwycięstwa najczęściej zapewniały Liverpoolowi indywidualności. Odkąd stery przejął Juergen Klopp, wygrywa drużyna" – zauważył "Daily Mirror". W sieci furorę robi film, na którym Klopp podbiega do Jordana Ibe'a i razem z nim cieszy się ze zwycięstwa w jednym ze spotkań Ligi Europejskiej. "Ibeeeeyy" – krzyczy, po chwili tuląc się do szczęśliwego 20-latka.
Współpracę z nim chwalił sobie Kevin Grosskreutz, który nazywa Kloppa "emocjonalnym zwierzęciem". – Wydaje wam się, że podczas meczów reaguje impulsywnie? W szatni zachowuje się jak bohater kreskówki! Skacze, krzyczy, wybucha, ale najważniejsze jest to, że zawsze ma jakiś plan – wyjaśnił wychowanek Borussii. Zdaniem Grosskreutza, atmosfera w zespole to dla Niemca "absolutny priorytet". – Dba o to, by każdy czuł się potrzebny. Wiedział, że choć ma Roberta Lewandowskiego czy Marco Reusa, potrzebuje piłkarzy takich jak ja. Sprawiał, że wszyscy czuli się ważni – opisuje. – Cały czas, jak mantrę, powtarzał nam: "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Chciał, byśmy na boisku myśleli tylko o zwycięstwie. Nigdy nie zapomnę współpracy z nim – zakończył.
W przeciwieństwie do Rodgersa, Klopp nie narzekał na jakość i umiejętności piłkarzy. Kiedy przychodził do klubu, zapewniał, że jest zadowolony ze składu i zamierza zrobić "wszystko, co konieczne", by przywrócić Liverpoolowi dawny blask. Ci odwdzięczają mu się najlepiej, jak tylko mogą. – Od samego początku pokazywali wspaniały charakter – cieszył się Niemiec w rozmowie z dziennikarzami stacji NBC. – Chcieli i chcą pracować. Chcą dawać z siebie wszystko, więc każdy trening jest dla mnie przyjemnością – dodał. I zapewnił, że to wciąż nie wszystko, na co stać ten zespół. – Przed nami długa droga. Nie jest łatwo, bo właściwie nie mamy kiedy trenować, ale mamy wspólny cel i wszyscy zmierzamy do jego realizacji.
Swój człowiek
Kloppa pokochali wszyscy. Kibice, piłkarze, a także... media. Gdy za kadencji Rodgersa Liverpool wygrywał mecz, ten zasypywał dziennikarzy taktycznymi niuansami, a połowę jego wypowiedzi zajmował powszechnie nierozumiany żargon. Można było odnieść wrażenie, że piłka nożna jest sztuką tajemną, którą rozumieją wyłącznie nieliczni – w tym, oczywiście, Rodgers. Reszta ma tylko słuchać.
Na konferencjach prasowych u Niemca jest zupełnie inaczej. Zamiast wykładów – spotkanie towarzyskie, podczas którego można swobodnie porozmawiać o piłce nożnej. – Analiza przeciwnika? Staraliśmy się znaleźć jego mocne strony i uniemożliwić ich wykorzystywanie, a potem słabe strony, które moglibyśmy obnażyć – wyjaśnił taktykę na mecz z Manchesterem City.
Klopp chętnie rozmawia i opowiada. W innym wywiadzie z rozbrajającą szczerością przyznał, że w brytyjskiej kulturze "nic go nie zaskoczyło", bo "trzydzieści lat temu podróżował pociągiem przez miesiąc po całej Anglii" i "wiedział, czego się spodziewać". Przy powściągliwym Wengerze i kontrowersyjnych Van Gaalu czy Mourinho, sympatyczny Niemiec wydaje się człowiekiem z innej planety. Wszyscy życzą mu jak najlepiej, a on "chce tylko pracować". – To jedyne, czego teraz potrzebuję – tłumaczy.
Niemiecki Arsene Wenger
– Juergen Klopp ma szansę stać się dla niemieckiej piłki w Anglii tym, kim dla francuskiego futbolu stał się Arsene Wenger – przekonuje Jonathan Northcroft z "Sunday Times". Jego zdaniem, młode talenty z Bundesligi będą garnąć się, by pracować pod okiem 48-latka – dokładnie tak, jak najlepsi Francuzi chcieli i chcą grać w Arsenalu.
Sam Niemiec tuż po pojawieniu się w Liverpoolu zapowiadał, że zamierza prowadzić inną politykę transferową niż kluby z czołówki Premier League. – Musimy przestać mówić o pieniądzach. Nie przyjdę do gabinetu moich szefów i nie poproszę o 300 milionów funtów, wręczając im przy tym listę nazwisk. Chcę działać inaczej. Chcę sprowadzać młode talenty, najchętniej z rynku, który znam najlepiej – powiedział.
Nade wszystko, Klopp chciałby sprawić, by żaden piłkarz nigdy nie myślał o opuszczeniu Liverpoolu. Chciałby przywrócić mu dawny blask i renomę. "Jeśli The Reds nadal będą grali w ten sposób, jego marzenie może się spełnić" – stwierdził "The Sun". I trudno się z tymi słowami nie zgodzić.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (938 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Przetwarzamy Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.