{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Zapomnieć o Barcelonie. Królewscy w Eibar
Po porażkach z Sevillą (2:3) i Barceloną (0:4), piłkarze Realu chcą jak najszybciej wrócić na właściwie tory w Primera Division. Nie będzie jednak łatwo. W niedzielę ich rywalem będzie jedna z rewelacji tego sezonu — Eibar. Początek spotkania o godz. 16:00.
Choć końcowy wynik starcia z Szachtarem (4:3) w Lidze Mistrzów wielkiego wrażenia nie robi, trzeba pamiętać, że Królewscy prowadzili w tym meczu już 4:0. Zwycięstwo z wicemistrzami Ukrainy to jednak dopiero początek walki o odkupienie win i odzyskania zaufania kibiców, na oczach których Real w hańbiącym stylu uległ Barcelonie (0:4).
Kluczem defensywa
W niedzielę piłkarzy ze stolicy Hiszpanii czeka bardzo trudne zadanie. Eibar to bowiem jedna z rewelacji tegorocznych rozgrywek — piłkarze Jose Luisa Mendilibara przegrali zaledwie dwa spotkania (0:2 z Atletico Madryt i 1:3 z Barceloną) i na pewno nie zamierzają położyć się przed Królewskimi. Tym bardziej, że grają u siebie, na Ipurua, najmniejszym obiekcie w La Liga, gdzie w tym sezonie triumfować udało się jedynie Atletico. Spośród 18 możliwych do zdobycia tam punktów, gospodarze zdobyli 11.
To, co wyróżnia Eibar, to jednak żelazna defensywa. W 12 meczach stracili zaledwie 12 goli — tyle samo co Barcelona i jednego więcej niż Real. U siebie piłkę z siatki wyciągać musieli zaledwie pięć razy…
Atak też jednak nie zawodzi. Z sześcioma bramkami na koncie, Borja Baston należy do najlepszych strzelców ligi hiszpańskiej. Partnerujący mu Sergi Enrich strzela rzadziej (3 gole), ale sam fakt, że Eibar gra dwoma napastnikami sporo mówi o nastawieniu samego zespołu.
Początek maratonu
Real w Eibar wygrać musi — innego scenariusza nie zakłada nikt w klubie. Rafael Benitez powinien też jednak myśleć o przyszłości. Madrytczyków czeka bowiem prawdziwy maraton: w ciągu czterech tygodni rozegrają bowiem siedem spotkań (29.11 z Eibar, 2.12 z Cadiz [Puchar Króla], 5.12 z Getafe, 8.12 z Malmoe [Liga Mistrzów], 13.12 z Villarreal, 16.12 z Cadiz [PK] i 20.12 z Rayo Vallecano), a kadra wcale nie jest tak szeroka, jak mogłoby się wydawać.
Z powodu kontuzji boisko podczas meczu z Barceloną opuścić musiał Marcelo, a meczu z Szachtarem nie dograł do końca Raphael Varane. Oszczędzać trzeba też rekonwalescentów — Karima Benzemę, Jamesa Rodrigueza i Garetha Bale’a. W klubie brakuje lewych obrońców, a i w środku kłopot bogactwa nie występuje. Benitez będzie musiał więc poważnie kombinować.
Ewentualna wpadka może oznaczać koniec trenera na Santiago Bernabeu. Kibice domagają się jego dymisji, a Real — chcąc gonić Barcelonę — nie może pozwalać sobie na stratę punktów w takich meczach.
Przewidywane składy:
Eibar: Riesgo — Junca, Santos, Pantic, Capa — Inui, Escalante, García, Berjon — Enrich, Baston
Real Madryt: Navas — Arbeloa, Pepe, Nacho, Carvajal — Modric, Kroos — Ronaldo, Bale, James — Benzema