Legia na wyjeździe z Napoli, a Lech na swoim stadionie z Basel. Choć polskie drużyny przed ostatnią kolejką mają jeszcze szanse na awans do 1/16 finału Ligi Europejskiej, to Andrzej Juskowiak nie daje im większych szans. – Przede wszystkim, szkoda wcześniejszych spotkań. Można było do decydującej rozgrywki przystępować w znacznie lepszej sytuacji – zaznaczył były reprezentant w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.
Legia musi wygrać z Napoli oraz liczyć na remis w meczu FC Midtjylland z FC Brugge, z kolei Lech musi ograć Basel, a w drugim spotkaniu tej grupy Belenenses musi pokonać na wyjeździe Fiorentinę. Reasumując, mistrz i wicemistrz Polski mają matematyczne szansę na grę w pucharach na wiosnę.
– Byłem dobry z matematyki, więc zdaję sobie sprawę w jak trudnej sytuacji są Lech i Legia. Na szczęście, jest jeszcze jakakolwiek szansa i trzeba zrobić wszystko, by z niej skorzystać. Najpierw jednak nasze drużyny muszą wygrać swoje mecze i dopiero potem liczyć na innych – przyznał Juskowiak.
Cztery lata temu przed ostatnią kolejką Wisła Kraków była w równie beznadziejne sytuacji, ale rzutem na taśmę wywalczyła awans. Biała Gwiazda pokonała Twente 2:1, a w drugim spotkaniu Odense zremisowało z Fulham. Gola na 2:2 w trzeciej minucie doliczonego czasu strzelił Baye Djiby Fall i dzięki temu trafieniu to Wisła zagrała w 1/16 finału.
– To jest dobry przykład, że w sporcie, a w szczególności piłce nożnej, nie ma rzeczy niemożliwych. Problem w tym, że takie cuda zdarzają się raz na kilka lat. Legia i Lech powinny przede wszystkim żałować wcześniejszych spotkań, bo można było spokojnie uzbierać więcej punktów – dodał Juskowiak.
Byłego reprezentanta bardziej rozczarowała jednak Legia. – Oczekiwania były znacznie większe. Po losowaniu nie brakowało przecież głosów, że warszawianie trafili do łatwej grupy. Nadzieja w tym, że Napoli wystawi rezerwowy skład, więc łatwiej będzie o niespodziankę, a w rywalizacji FC Midtjylland z FC Brugge remis jest przecież prawdopodobny.
Do występów Lecha Juskowiak ma również kilka zastrzeżeń. – Byłem w Lizbonie i z trybun oglądałem mecz z Belenenses. Naprawdę wystarczyło zagrać trochę odważniej, zaatakować rywali i trzy punkty pojechałyby do Poznania. Teraz trener Jan Urban żałuje, że wystawił w Portugalii teoretycznie słabszy skład, ale nawet z takimi piłkarzami można było tam wygrać.
Z pary Lech – Legia Juskowiak większe szanse na awans daje tym drugim, ale i Kolejorz jego zdaniem być może pójdzie śladem Wisły z 2011 roku.
– Basel, podobnie jak Napoli, awans ma w kieszeni, więc w Poznaniu o życie grać nie będzie. Po drugie, nie zapominajmy, że Fiorentina przegrała oba mecze na swoim stadionie, więc dlaczego nie miałoby się to zdarzyć trzeci raz? – zakończył optymistycznie.
2 - 2
FCSB
2 - 1
Samsunspor
0 - 2
FC Utrecht
3 - 0
Sigma Ołomuniec
16:30
Brann
16:30
Malmo FF
17:00
Panathinaikos Ateny
18:00
Żrinjski Mostar