{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Koszmar" powróci? Ostatnia szansa Arreoli
W sobotę w San Antonio Chris Arreola (36-4-1, 31 KO) dostanie kolejną szansę na powrót do ścisłej czołówki wagi ciężkiej. Tym razem "Koszmar" spotka się w ringu ze swoim długoletnim sparingpartnerem, Travisem Kauffmanem (30-1, 22 KO). Transmisja gali od 2:30 w TVP Sport HD i SPORT.TVP.PL.
Grudniowa walka będzie dla Arreoli trzecią w 2015 roku. W dwóch poprzednich wypadł zdecydowanie poniżej oczekiwań. W marcu pokonał minimalnie na punkty po ośmiu rundach Curtisa Harpera (12-3, 8 KO), ale nie był zadowolony ze swojej postawy. W kolejnym starcie poszło jeszcze gorzej, a sędziowie po zakończeniu pojedynku z Fredem Kassim (18-4-1, 10 KO) orzekli remis.
– W tej branży jesteś tak dobry jak twoja ostatnia walka, a ja w ostatniej wyglądałem fatalnie. Mój przeciwnik postrzega mnie jako kogoś, kto schodzi ze sceny i to bardzo mnie motywuje. Udowodnię, że należę do elity. Chcę pokonać Kauffmana w sposób wyraźny i rozpocząć drogę do walki o tytuł – przekonywał Arreola.
Na treningach i ważeniu prezentował się wyjątkowo dobrze. Na wagę wniósł 107,2 kg – najmniej od ponad czterech lat. Znany z wyjątkowej słabości do burrito i pizzy zawodnik tym razem postanowił poważnie potraktować czekające na niego wyzwanie.
– W ostatniej walce miałem wygrać, a potem dostać szansę zaboksowania o tytuł, ale zawaliłem. Dlatego teraz nie chcę zbyt wiele zapowiadać, po prostu muszę wyjść i pokazać w ringu głód z czasów młodości – dodał pięściarz.
Dodatkowego wymiaru rywalizacji Arreoli z Kauffmanem dodaje fakt, że obaj zawodnicy są dobrymi znajomymi z sali treningowej. Wspólnie uczestniczyli w wielu obozach przygotowawczych, gdzie przesparowali 200 rund.
– Znamy się od ponad dziesięciu lat, ale w sobotę mamy do zrobienia biznes. Dla mnie ten pojedynek to wielka szansa. Zamierzam zrobić to, co nikomu się jeszcze nie udało: zmusić Chrisa do poddania się. Sparing a walka to zupełnie inne sprawy. Dopiero w ringu wychodzi ze mnie bestia – odgrażał się Kauffman.
Zdecydowanie więcej do stracenia będzie miał Arreola, który mimo słabszej formy wciąż znajduje się na 13. miejscu w rankingu WBC. W marcu dwukrotny pretendent do mistrzowskiej pasa (porażki z Witalijem Kliczką i Bermanem Stivernem) skończy 35 lat, więc doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to dla niego ostatni moment na poważniejsze zaistnienie w tym sporcie.
– Wszystko, do czego doszedłem, to wyłącznie moja zasługa. Wspólnie dużo sparowaliśmy, ale dla niego to było jak płatny urlop, bo ja nie przykładałem się do tych sesji. W ostatnich walkach wyglądałem fatalnie, bo nie byłem w stanie się zmotywować. Travis chciał tej walki, bo myślał, że ciągle imprezuję i nie przykładam się do boksu. Pójdę na imprezę, ale dopiero po tym jak go pokonam – zapowiedział kipiący pewnością siebie Arreola.
Z powodu wycofania z rozpiski gali w San Antonio pojedynku Charlesa Martina (22-0-1, 20 KO) z Dominikiem Breazealem (16-0, 14 KO), walkę Arreoli z Kauffmanem wydłużono z dziesięciu do dwunastu rund. Mało kto jednak wierzy, że starcie dwóch wybuchowych pięściarzy szukających nokautu ma szansę potrwać tak długo.