Wysocy przedstawiciele światowych federacji sportu traktowani są jak święte krowy. Nawet wtedy, gdy łamią prawo i stają się podejrzanymi. Bo nawet wówczas, gdy tracą władzę, nie tracą wpływów. Zbyt wielu ludzi zawdzięcza im własne kariery. Zbyt wielu ma zbyt wiele do stracenia na zmianach liderów.