Piłkarze Liverpool FC niespodziewanie przegrali na wyjeździe z Watfordem aż 0:3 (0:2) w 17. kolejce angielskiej Premier League. Dwa gole drużynie Juergena Kloppa wbił świetnie dysponowany Odion Ighalo.
Przed tą kolejką Szerszenie miały w tabeli punkt przewagi nad faworyzowanym rywalem. Licząc wszystkie rozgrywki Liverpool nie wygrał trzech ostatnich spotkań i od pierwszych minut niedzielnego meczu widać było, który zespół jest w lepszej formie.
Pierwszy gol dla Watfordu padł już w trzeciej minucie. Strzelił go młody Nathan Ake po błędzie Adama Bogdana, dla którego był to pierwszy ligowy mecz w barwach The Reds. Bramkarz, który zastąpił kontuzjowanego Simona Mignoleta wypuścił piłkę z rąk po rzucie rożnym. Był chyba jednak faulowany, czego nie zauważył sędzia Mark Clattenburg.
Po kwadransie było 2:0. Gola, już 11. w tym sezonie, strzelił Odion Ighalo. Najlepszy snajper Watfordu wygrał siłowy pojedynek z Martinem Skrtelem i strzałem w długi róg pokonał Bogdana.
Historyczny sukces
Kontuzjowany Skrtel jeszcze w pierwszej połowie opuścił boisko, a Klopp w jego miejsce wpuścił napastnika Divocka Origiego. Kolejne ofensywne zmiany nic jednak nie dały. Beniaminek do końca dominował nad fatalnie dysponowanymi gośćmi, a potwierdził to w końcówce strzelając trzeciego gola. Jego autorem był, rzecz jasna, Ighalo.
Szerszenie boleśnie pożądliły Liverpool i zasłużenie zwiększyły przewagę nad nim do czterech punktów. Była to ich pierwsza wygrana nad zespołem z Anfield u siebie od 29 lat, pierwsze tak wysokie zwycięstwo w Premier League od 1988 roku, a wygrać czwarty kolejny mecz udało im się... po raz pierwszy w historii klubu.