Wisła się zbroi. Powrót Małeckiego i rywal dla Brożka

O powrocie Małeckiego do Wisły mówiło się już od jakiegoś czasu. Krnąbrny skrzydłowy ostatnie trzy sezony spędził w Pogoni Szczecin, ale tam nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Rozwój utrudniały mu też liczne kontuzje.

Wobec transferu Węgra Adama Gyurcs stało się jasne, że zawodzącego i bardzo dobrze opłacanego Małeckiego (zarabiał ok. 50 tysięcy złotych miesięcznie) trzeba będzie się pozbyć. Sam 27-latek za pół roku zostałby bez kontraktu, więc szansa od Wisły może być dla niego ostatnią okazją na utrzymanie się na poziomie Ekstraklasy...

Łatanie dziur

Poza skrzydłowym, najbardziej palące potrzeby transferowe BIałej Gwiazdy dotyczyły ataku i obrony. Wobec licznych pogłosek związanych z odejściem Macieja Sadloka do Lechii lub Legii, Wisła poinformowała o uzgodnieniu warunków kontraktu z 23-letnim Rafałem Pietrzakiem z GKS Katowice. Nie wiadomo jednak, czy gracz ten zasili krakowski zespół już tej zimy, czy dopiero latem, gdy skończy się jego umowa z dotychczasowym pracodawcą.

W Krakowie jest już za to Zdenek Ondraszek — były młodzieżowy reprezentant Czech, który ostatnie kilka sezonów spędził w norweskim Tromso. Od 1 stycznia pozostawał wolnym zawodnikiem, więc Wisła nie musi za niego płacić ani złotówki. 28-letni zawodnik ma zastąpić — lub wspomóc, w zależności od taktyki nakreślonej przez Tadeusza Pawłowskiego — Pawła Brożka.

— To nie koniec poszukiwań. Rozmowy cały czas są prowadzone. Nie wykluczamy dalszych transferów — podkreślił prezes Wisły, Piotr Dunin-Suligostowski, dodając, że "nie wpłynęły żadne konkretne oferty za zawodników Białej Gwiazdy".