Przejdź do pełnej wersji artykułu

Norweski fenomen. Kobiety wzorem dla piłkarzy ręcznych

Heidi Loke (fot. Getty Images) Heidi Loke (fot. Getty Images)

Piłka ręczna w Norwegii ma twarz kobiety. Męska reprezentacja może na razie pomarzyć o sukcesach, jakie osiągnął żeński zespół. Nad tym fenomenem głowią się nawet naukowcy w tym kraju. W sobotę reprezentanci Norwegii spróbują – chociaż na chwilę – wyjść z cienia. Czeka ich mecz z Polską w drugiej rundzie mistrzostw Europy.

– Reprezentacja kobiet w piłce ręcznej jest odzwierciedleniem naszej kultury. Równość płci i równe szanse – te zasady są w Norwegii bardzo ważne – przyznał Trygve Beyer Broch, z Norweskiej Szkoły Nauk o Sporcie, który w swojej pracy doktorskiej badał m.in. jak postrzegana jest płeć w sporcie.

Minął zaledwie miesiąc od kolejnego sukcesu kobiecej reprezentacji Norwegii – złotego medalu mistrzostw świata. Już trzeciego w kolekcji tej drużyny (wcześniej w 2011 i 1999 r.); ponadto Norweżki mogą się pochwalić trzema srebrnymi i trzema brązowymi krążkami.

Jak na tym tle wypadają reprezentanci Norwegii? Więcej niż blado. Dwa ostatnie turnieje o mistrzostwo świata oglądali w domach. Ich najlepszym wynikiem jest szóste miejsce na mundialu w... 1958 roku. Słabo wypada również ich bilans w mistrzostwach Europy. Turniej w Polsce jest dopiero ich siódmym (na 12 dotychczas rozegranych). Najlepszy wynik osiągnęli w 2008 roku, gdy byli organizatorem imprezy – zakończyli rywalizację na 6. miejscu (wyżej niż Polska, która była wtedy 7.).

O występach Norwegów w igrzyskach olimpijskich lepiej nie wspominać. Do turnieju zakwalifikowali się tylko raz – w 1972 roku w Monachium – i wśród 12 drużyn uplasowali się na 9. pozycji. Żeńska drużyna bije ich pod tym względem na głowę.

Po raz pierwszy w turnieju olimpijskim wystąpiła w 1988 roku w Seulu i od razu sięgnęła po srebrny medal. Ten wynik powtórzyła cztery lata później w Barcelonie, a swój pierwszy tytuł zdobyła w 2008 roku w Pekinie. Na ostatnich igrzyskach także nie było mocnych na Norweżki, które ponownie cieszyły się ze złota...

Reprezentantki Norwegii (fot. Getty Images) Reprezentantki Norwegii (fot. Getty Images)

O ile wielu mieszkańców kraju potrafi wymienić nazwiska kilku piłkarek ręcznych, o tyle ma problem z reprezentantami kraju. Skąd aż taka przepaść między żeńską a męską drużyną? Zwłaszcza, że w innych skandynawskich krajach – Danii i Szwecji – obie drużyny są równie silne i mają podobne sukcesy.

Fenomen kobiecej reprezentacji wyjaśnia Trygve Beyer Broch: – Piłkarze ręczni kojarzą się przede wszystkim z siłą i walką. Tymczasem zawodniczki wyróżnia to, że na boisku są zawsze szczęśliwe. Nazywamy je "uśmiechniętymi wojowniczkami". Radość z gry przenosi się także na widzów, którzy je kochają. Kobieca piłka ręczna potrafi rozgrzać nasze serca w mroźnym grudniu, gdy są rozgrywane mistrzostwa Europy i świata.

Broch doszedł do wniosku, że przyczyn takiego stanu należy szukać już na etapie szkolenia. Obserwował dwie drużyny młodzieżowe – 13-letnich dziewcząt i 15-letnich chłopców. Łączyła ich taktyka i dążenie do zwycięstwa, ale różniło zachowanie przed i w trakcie meczu. – O ile dziewczęta były uśmiechnięte i pokazywały swoją radość z gry, o tyle chłopcy przed spotkaniem wykorzystywali mowy motywacyjne z hollywoodzkich filmów.

Bjarte Myrhol (fot. Getty Images)

Przed reprezentantami Norwegii szansa, aby – chociaż na kilka dni – wyjść z cienia żeńskiego zespołu. Wprawdzie trwające mistrzostwa Europy zaczęli od porażki z Islandią (25:26), ale później odnieśli dwa zwycięstwa i niespodziewanie wygrali rywalizację w grupie B. Wyprzedzili faworyzowaną Chorwację, a ich pogromcy z pierwszej serii pożegnali się z turniejem. Dzięki temu drużyna Christiana Berge awansowała do drugiej rundy – podobnie jak Polska – z kompletem punktów.

Zespół jest jeszcze mało doświadczony. Aż siedmiu zawodników powołanych na mistrzostwa Europy urodziło się w latach 90. W kadrze jest tylko dwóch graczy, którzy pamiętają turniej w Norwegii w 2008 roku – bramkarz Ole Erevik i kapitan Bjarte Myrhol. To jednak żaden z nich, a Kristian Bjornsen jest główną postacią zespołu. 27-letni skrzydłowy w trzech meczach fazy grupowej rzucił 19 bramek (skuteczność na poziomie 76 proc.).

– Oczywiście, nie mamy wielu doświadczonych zawodników. Nasza drużyna jest złożona z młodych graczy, ale to wcale nie musi być naszą słabością. Wszyscy są głodni sukcesu – zauważył Berge, który w latach 1997-2006 wystąpił w 63 meczach reprezentacji Norwegii i rzucił 251 bramek.

Christian Berge fot. Getty Images)
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także