W czwartek reprezentacja Polski w hokeju na lodzie zacznie grę w pierwszej rundzie kwalifikacji do igrzysk w Pjongczang. – Wygrać z Węgrami na ich terenie będzie bardzo ciężko. Możemy jednak tego dokonać – przyznał Mariusz Czerkawski.
Mateusz Leleń, SPORT.TVP.PL: Polscy hokeiści po raz ostatni zagrali na igrzyskach w 1992 roku. Miał pan wówczas niespełna 20 lat i dopiero wchodził do reprezentacji...
Mariusz Czerkawski: – Wyjazd do Albertville był wielkim przeżyciem. Podobnie jak cała atmosfera igrzysk. Myślałem wtedy, że przede mną jeszcze wiele olimpijskich występów. Nigdy później nie wywalczyliśmy już jednak kwalifikacji... Życie bywa zaskakujące, ale dzięki temu znów możemy mieć nadzieję.
– O awans będzie jednak niezwykle ciężko.
– Takie są już po prostu reguły. Osiem najlepszych zespołów rankingu ma pewny udział, podobnie jak gospodarz. Pozostali grają o trzy miejsca. W decydującej fazie musielibyśmy okazać się lepsi od Białorusi. Nie jest tajemnicą, że to zespół, który lepiej jeździ na łyżwach, ma hokeistów w mocniejszych ligach, którzy podejmują lepsze decyzje. Wywalczenie awansu będzie mega ciężkim zadaniem.
– Wcześniej jednak pierwsza runda kwalifikacji. Jest pan optymistą przed turniejem w Budapeszcie?
– Kluczowy powinien okazać się ostatni mecz. Chłopcy głośno mówią w mediach o wygranej, ale ja pozostaję realistą. Zwyciężyć z Węgrami na ich terenie będzie bardzo ciężko. Możemy jednak tego dokonać.
– Spotkania z zespołami dywizji 1B – Litwą i Estonią – będą tylko przetarciem?
– Sam byłem kiedyś ofiarą meczu z Litwą. Przeżyłem nieoczekiwaną porażkę. Nikt nie spodziewa się jednak, że któraś z tych drużyna może pokonać Polaków w Budapeszcie.
– Aron Chmielewski powiedział w "Sportowej Niedzieli", że od czasów trenera Igora Zacharkina w kadrze pojawiło się więcej profesjonalizmu. Różnica jest widoczna także na lodowisku?
– Zdecydowanie tak. Nieszczęsna porażka z Koreą Południową (MŚ dywizji I w 2012 roku – red.) zatrzymała rozwój naszego hokeja. Trenerzy Zacharkin i Bykow nadali jednak kadrze dobry kierunek. Później drużynę narodową przejął Jacek Płachta i udowodnił, że młody szkoleniowiec może być dobrym selekcjonerem. Wprowadził do zespołu jedność, walkę i konkurencję.
– Dwa lata w elicie czy wyjazd na igrzyska? Co wybrałby pan dla kadry?
– Najpierw mamy katowickie mistrzostwa świata dywizji 1A, więc chyba życzyłbym bezpiecznego kwietnia. Z drugiej strony wyjazd na igrzyska byłby czymś świetnym. Dodatkowo, jeśli bylibyśmy w stanie pokonać Białoruś, to prezentowalibyśmy poziom godny elity. Do tego dochodzi matematyka. W hokejowej elicie gra 16 drużyn, a na igrzyska jedzie tylko 12. Wyjazd na igrzyska byłby wyjątkowy.
***
Reprezentacja Polski zagra w Budapeszczie z Litwą, Estonią i Węgrami w turnieju prekwalifikacyjnym do IO 2018. Zwycięzca zmierzy się najprawdopodobniej z Białorusią, Danią i Słowenią. Dopiero triumfator tej rywalizacji (zaplanowanej na wrzesień) wywalczy olimpijską przepustkę.
TERMINARZ TURNIEJU PREKWALIFIKACYJNEGO DO IO 2018:
11 lutego (czwartek)
16:00 POLSKA – Estonia
19:30 Węgry – Litwa
12 lutego (piątek)
14:30 POLSKA – Litwa
18:00 Węgry – Estonia
14 lutego (niedziela)
14:30 Litwa – Estonia
18:00 Węgry – POLSKA
Transmisje w TVP Sport i na SPORT.TVP.PL