11 lut 2016 | Piłka nożna

Mściwa FIFA. Rewelacje jordańskiego księcia

Książę Ali bin Al-Hussein (fot. Getty Images)

Wybory prezydenta FIFA zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi kolejne sensacyjne doniesienia na temat funkcjonowania organizacji. Tym razem głos zabrał jeden z kandydatów – jordański książę Ali Bin Al-Hussein. Przekonuje, że organizacja zwykła zdobywać przychylność... szantażem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– Ktokolwiek postawił się władzy, ktokolwiek ośmielił się krytykować FIFA, musiał liczyć się z zemstą – przekonuje Ali, który od 2011 do 2015 roku zasiadał w Komitecie Wykonawczym organizacji. Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami, jordański książę opisywał, w jaki sposób FIFA szkodziła tym krajom, których szefowie atakowali Seppa Blattera lub najbliższych współpracowników.

– Programy rozwoju nagle w tajemniczych okolicznościach były hamowane, oferty organizacji turniejów odrzucane, a drużyny narodowe musiały zmagać się z mniej przyjaznymi terminarzami, czy nawet sędziami – tłumaczy. Samego siebie nazywa "rebeliantem", który z podobnymi praktykami nigdy nie miał nic wspólnego.

Zdaniem Aliego, problem leży nie tylko na poziomie centrali. – Współodpowiedzialne są również wszystkie konfederacje. Bez ich współpracy niemożliwe byłoby przecież choćby manipulowanie terminarzem eliminacji mistrzostw świata – wyjaśnia. – FIFA musi mieć pewność, że wszystko dzieje się po ich myśli. Na każdym froncie.

Projekt jednego ze stadionów w Katarze (fot. Getty)

Podziemny bunkier

Jordański książę zwraca uwagę, że nawet główna siedziba FIFA w Zurychu budzi złe skojarzenia. – To bunkier, trzy poziomy pod ziemią. Żadna organizacja nie powinna mieć takiej "wizytówki" – twierdzi. I zapowiada zmiany. Nie tylko te dotyczące infrastruktury. – Zajmę się sprawą przyznania organizacji mundialu Katarowi. Jeśli tylko istnieją dowody, że popełnione zostało przestępstwo, nie będę miał problemu z odebraniem im praw do tej imprezy – zapewnia. – Jako prezydent zadbam też o przestrzegania praw człowieka i pracowników, którzy na środku pustyni budują stadiony – zakończył.

Wybory prezydenta zaplanowano na 26 lutego. Poza Alim, w wyścigu o najważniejszy fotel w światowym futbolu startują Gianni Infantino, Jerome Champagne, Salman Bin Ibrahim Al-Khalifa i Tokyo Sexwale.