Decyzją Duńskiego Komitetu Olimpijskiego chorążym podczas igrzysk w Rio będzie Caroline Wozniacki. Taki wybór wywołał w kraju olbrzymie zamieszanie. Do redakcji tamtejszych gazet, w tym m.in. "Ekstra Bladet", przyszło mnóstwo niepochlebnych dla tenisistki listów. W obronę zawodniczkę wzięli inni sportowcy.
Wozniacki wygrała dotychczas 23 turnieje, dwa razy była również w finale wielkoszlemowych zmagań (US Open 2009 i 2014), a na korcie zarobiła ponad 20 milionów dolarów. Ponad rok była również numerem jeden w rankingu WTA. Teoretycznie zatem wybór Duńskiego Komitetu Olimpijskiego nikogo dziwić nie powinien. W praktyce jest inaczej.
Jak już wspomnieliśmy do redakcji "Ekstra Bladet" przyszło wiele
negatywnych listów. Dziennikarze opublikowali kilka z nich. Oto one:
"Dziewczyna,
która opuściła swoją ojczyznę, by w Monako płacić mniejsze podatki
naprawdę ma być chorążym naszej reprezentacji? To najbardziej groteskowa
decyzja w duńskim sporcie od dawien dawna. To jest obrzydliwe, jej
zależy tylko na pieniądzach", (Ole Serwin).
"Jestem pewien, że
Dania to jedyny kraj, który na chorążego wybrał sportowca, który mieszka poza granicami ojczyzny", (Bent Johansen).
"Wiem, że wasza
gazeta jest fanem Wozniacki, ale to obraza dla innych duńskich
sportowców, że to właśnie ona będzie chorążym. Mieszka za granicą i nie
płaci podatków w Danii, a w reprezentacji gra tylko od czasu do czasu",
(Per Knudsen).
"W rzeczywistości, to ona nigdy nie zrobiła nic
dobrego dla Danii. Mamy przecież tak wielu utalentowanych sportowców w
innych dyscyplinach, którzy całe swoje życie poświęcają tylko temu, by
kraj był z nich dumny. Widocznie jednak Komitet Olimpijskich wolał
kapitalistkę, która z Danią ma niewiele wspólnego", (Poul Winther).
"Oczywistym
wyborem był najlepszy sportowiec roku Rene Holten Poulsen, który zrobił
dla Danii naprawdę dużo dobrego i co najważniejsze jest sympatycznym
człowiekiem. Wozniacki z kolei jest arogancka, a w kraju pojawia się
tylko wtedy, gdy przynosi to jej jakąkolwiek korzyść", (Poul
Valderslef).
"Wolałbym jedną z naszych uroczych pływaczek, które
zdobyły dla Danii wiele medali podczas mistrzostw świata, Europy oraz
igrzysk olimpijskich. Wozniacki natomiast dla Danii tak naprawdę nigdy
nie wywalczyła żadnego "prawdziwego" tytułu. Szkoda, że nasz komitet
woli promować takich sportowców", (Leif Lemcke).
To tylko
przykłady, takich listów było znacznie więcej. Po fali krytyki w obronę
aktualnie 18. rakietę świata wzięli inni sportowcy z Danii. W tej grupie
znaleźli się m.in. wspomniany już przez jednego z oburzonych Rene
Holten Poulsen oraz Sara Petersen. Poulsen to wielokrotny złoty
medalista mistrzostw świata i Europy oraz wicemistrz olimpijski w
kajakarstwie, a Petersen to rekordzistka kraju w biegu na 400 metrów
przez płotki.
– To jedna z największych sportowych osobowości w
Danii. To zaszczyt, że barwy naszego kraju reprezentuje tak znakomity i
utalentowany sportowiec. Miejsce zamieszkania w dzisiejszych czasach to
drugorzędna sprawa. Pamiętajmy, że Caroline ma polskich rodziców i mogła
przecież wybrać Polskę. Zdecydowała jednak inaczej i powinniśmy się z
tego cieszyć. Ludzie widząc ją na ulicy mówią: "patrzcie, to Caroline
Wozniacki". Głupotą byłoby nie skorzystać z jej popularności – przyznał
Poulsen.
Petersen uważa podobnie. – Caroline uprawia jeden z
najbardziej prestiżowych sportów i co najważniejszy jest w tym, co robi,
naprawdę bardzo dobra. Po ogłoszeniu decyzji w mediach
społecznościowych w każdym wpisie zaznaczała, że dla niej bycie chorążym
to powód do dumy, największe możliwe wyróżnienie. Naprawdę nie
zasłużyła na takie traktowanie ze strony rodaków.
Sama
zainteresowana o krytyce nie chce rozmawiać. Pytana o tak negatywne
reakcje Duńczyków zmienia temat i odpowiada, że bycie chorążym to będzie
jedno z najważniejszych wydarzeń w jej karierze, którego nigdy nie
zapomni. To jednak jej przeciwników nie przekonuje...