Arsenal wygrał z Leicester City 2:1 (0:1) w 26. kolejce Premier League. Zwycięską bramkę w 95. minucie zdobył Danny Welbeck, który wystąpił po dziesięciomiesięcznej przerwie. W 58. minucie na boisko wszedł Marcin Wasilewski.
Kanonierzy od początku mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale w pierwszej połowie ani razu nie strzelili celnie na bramkę Kaspera Schmeichela. Dużo groźniejsi byli piłkarze Claudio Ranieriego. Petr Cech dwa razy musiał popisać się swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami – po uderzeniu głową Jamie'ego Vardy'ego i strzale Ngolo Kantego z narożnika pola karnego.
Czeski bramkarz nie miał nic do powiedzenia przy rzucie karnym, którego wykorzystał Vardy. Sędzia podyktował jedenastkę za rzekomy faul Nacho Monreala na liderze klasyfikacji strzelców. Była to kontrowersyjna decyzja.
Na początku drugiej połowy sytuację lidera Premier League skomplikował Danny Simpson, który w ciągu pięciu minut zobaczył dwie żółte karki. Trener Lisów musiał zmienić ustawienie i wpuścił na boisko Marcina Wasilewskiego, który spisał się przyzwoicie.
Arsenal po kwadransie wykorzystał grę w przewadze. Hector Bellerin dośrodkował z prawej strony, Olivier Giroud zgrał głową do niepilnowanego Theo Walcotta, a ten pokonał Schmeichela.
Później gospodarze osiągnęli ogromną przewagę, ale zwycięskiego gola strzelili dopiero w ostatniej akcji. Mesut Oezil dośrodkował z rzutu wolnego, a bramkę po uderzeniu głową zdobył Welbeck, który wszedł w 83. minucie. Reprezentant Anglii w ten sposób uczcił swój pierwszy występ od kwietnia ubiegłego roku.
Arsenal dzięki wygranej zmniejszył stratę do Leicester do dwóch punktów.