Juventus Turyn po niezwykle emocjonującym spotkaniu zremisował z Bayernem Monachium 2:2 (0:1) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Bramki dla gospodarzy zdobyli Paulo Dybala oraz Stefano Sturaro, dla gości Thomas Mueller i Arjen Robben. Rewanż zaplanowano na 16 marca.
Od pierwszego gwizdka sędziego Martina Atkinsona goście z Monachium zepchnęli Juventus do defensywy. I choć mistrzowie Włoch rzadko kiedy byli w stanie przekroczyć linię środkową, to właśnie drużyna Massimiliano Allegriego jako pierwsza była blisko strzelenia gola. W 11. minucie znakomitym dośrodkowaniem popisał się Dybala, ale Mario Mandzukić w dogodnej sytuacji nie trafił nawet w bramkę.
Jak się okazało to była jedyna godna odnotowania akcja gospodarzy przed
przerwą. Od tego momentu Bayern jeszcze podkręcił tempo i 120 sekund po
pudle Chorwata Bawarczycy powinni cieszyć się z prowadzenia. Robert Lewandowski
w wielkim stylu ograł Leonardo Bonucciego, niestety zagrał nieco za
plecy Muellera, a ten w efekcie po przyjęciu piłki potknął się i
w stuprocentowej sytuacji nie zdołał nawet oddać strzału.
Reprezentant
Niemiec zdążył jednak jeszcze w pierwszej połowie zrehabilitować się za
wspomnianą wpadkę. W 43. minucie Arjen Robben dośrodkował do Douglasa
Costy, Brazylijczyk chciał odegrać do Lewandowskiego, tego uprzedził
Andrea Barzagli, ale próbując wybijać futbolówkę ostatecznie zagrał ją
wprost pod nogi Muellera i Gianluigi Buffon był bez szans.
Po
przerwie obraz gry się nie zmienił, Bayern rzadko kiedy oddawał piłkę
rywalom i w efekcie w 55. minucie było już 2:0. Futbolówka trafiła do
Lewandowskiego, ten poczekał na Robbena, podał do Holendra, który wpadł w
pole karne, w swoim stylu zszedł do środka i soczystym strzałem lewą
nogą uciszył stadion w Turynie. Pomocnik z Monachium w swojej karierze w
ten sposób oszukał już wielu obrońców – w środę do tego grona dołączył
Barzagli.
I gdy wydawało się, że po tym ciosie gospodarze już się nie podniosą, w 63. minucie Juventus zmniejszył stratę. W prostej sytuacji piłki nie zdołał opanować Joshua Kimmich, ta trafiła do Mandzukić, który zachował zimną krew, odegrał do znacznie lepiej ustawionego Dybali, który w tym sezonie nie zwykł marnować takich sytuacji. Po tym trafieniu turyńczycy złapali wiatr w żagle i niewiele brakowało, by po chwili był już remis. Najpierw jednak znakomitej sytuacji nie wykorzystał Juan Cuadrado, a w kolejnej akcji nieznacznie pomylił się Paul Pogba.
Juventus na tym jednak nie poprzestał i w 76. minucie dopiął swego.
Mandzukić wypatrzył na lewej stronie Alvaro Moratę, który od razu zagrał
głową do Sturaro, pomocnik uprzedził próbującego zatrzymać go Kimmicha i
z 0:2 zrobiło się 2:2. Warto zaznaczyć, że asystujący Morata na boisku
pojawił się minutę wcześniej, a strzelec gola Sturaro – siedem. Allegri
miał zatem nosa ze zmianami.
Więcej bramek już w tym meczu nie
było i choć przed rewanżem w lepszej sytuacji jest Bayern, to Stara Dama
na pewno nie będzie na straconej pozycji.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2