Piłkarze Leicester City w 24. kolejce Premier League wrócili na zwycięskie tory. Wygrana z Norwich nie przyszła im jednak łatwo. Jedynego gola strzelili dopiero w 89. minucie. Równie późno trzy punkty zapewniła sobie Chelsea.
The Blues byli bliscy pierwszej ligowej porażki pod wodzą Guusa Hiddinka. Długo przegrywali ze Świętymi po golu Shane'a Longa, ale na kwadrans przed końcem Cesc Fabregas tzw. centrostrzałem pokonał Frasera Forstera. To był pierwszy wpuszczony przez niego gol od ponad 12 godzin. Na minutę przed końcem podstawowego czasu Branislav Ivanović trafił na 2:1 dla The Blues.
Również w 89. minucie trafił Leandro Ulloa. To był jedyny gol w starciu najlepszej ofensywy ligi z najsłabszą defensywą. Gol, który pozwoli Lisom zachować pozycję lidera po tej kolejce niezależnie od wyników goniących ich Arsenalu i Tottenhamu.
Goli nie oglądali kibice w starciu dwóch beniaminków: Watfordu i Bournemouth. Artur Boruc nie dał się pokonać jednemu z najlepszych duetów snajperskich w lidze: Odionowi Ighalo i Troyowi Deeneyowi.
Na piąte miejsce awansował West Ham, który pokonał Sunderland 1:0 po trafieniu skutecznego ostatnio Michaila Antonio. Z kolei Stoke wyprzedziło Liverpool dzięki wygranej z Aston Villą. Dwa gole dla Garncarzy strzelił Marko Arnautović.
W ostatnim sobotnim meczu West Bromwich Albion po wielkich emocjach pokonał Crystal Palace 3:2 (3:0). Gospodarze już po 31 minutach prowadzili 3:0, ale w drugiej połowie dublet Connora Wickhama przywrócił emocje i nadzieję gościom z Londynu.