"Gdzie dotąd ukrywał się Marcus Rashford?" – pytał po meczu z Arsenalem Gary Lineker. Dziś głowi się nad tym cała Europa. Ważniejsza wydaje się jednak odpowiedź na inne pytanie: jaka jest przyszłość kolejnego wielkiego talentu, który objawił się w Manchesterze?
Dwa mecze, pięć strzałów i cztery gole. A na deser doskonała asysta. Marcus Rashford nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku przygody z pierwszą drużyną United. Najpierw, w meczu z Midtjylland zapewnił Czerwonym Diabłom awans i pobił 51-letni rekord George'a Besta zostając najmłodszym strzelcem w historii ich występów w europejskich pucharach.
Potem, w starciu z Arsenalem praktycznie w pojedynkę pozwolił zdziesiątkowanemu kontuzjami United odnieść prestiżowe zwycięstwo. Sam został najmłodszym strzelcem dwóch goli w jednym meczu w historii klubu. Z miejsca zaczęto go porównywać do Wayne'a Rooneya, który pierwszy dublet w Premier League ustrzelił w tym samym wieku. Co do dnia (18 lat i 120 dni).
Jak Macheda...
Skromny, nie do końca odnajdujący się w tym całym zamieszaniu Rashford po meczu rozbroił dziennikarzy i fanów wyznając, że nie będzie miał wiele czasu na świętowanie sukcesu, bo w poniedziałek czeka go sprawdzian z chemii. Szkolne mury nie ukryją go jednak przed medialnym szałem i rosnącymi oczekiwaniami, które naturalnie towarzyszą takiemu klubowi jak Man Utd.
Historia giganta z Old Trafford zna jednak wiele przypadków cudownych debiutów, po których przychodziła przykra weryfikacja. Kto dziś pamięta Federico Machedę, Alexandra Buttnera, Chrisa Eaglesa? Oni wszyscy też świetnie zaczynali. Też mieli przez lata czarować Old Trafford. Dzisiaj Premier League jest dla nich tylko wspomnieniem.
...czy jak Scholes?
Z drugiej strony, w debiutach gole strzelali też Paul Scholes, Ole Gunnar Solskjaer i Ruud van Nistlerooy. Van Gaal wierzy, że Rashford pójdzie w ich ślady. – Dobry mecz przeciw Midtjylland to jedno. Ale drugie spotkanie to już był sprawdzian, który potwierdził, że Marcus ma wyjątkowy talent. Mogę go porównać do Patricka Kluiverta, Xaviego czy Thomasa Muellera. Oni wszyscy debiutowali u mnie. Od razu wiedziałem, że będą wielkimi piłkarzami. To samo widzę teraz – zapewniał van Gaal po starciu z Arsenalem.
Ale inteligentną, dojrzałą grę 18-latka chwalili też m.in. Arsene Wenger i Thierry Henry. – Gra jak stary wyjadacz. Jest świadomy, opanowany, wie, co robi. Doskonale porusza się bez piłki, dobrze gra głową, dobrze się ustawia – analizował Henry w studiu Sky Sports.
YOUNGEST #BPL SCORERS FOR @ManUtd:
— Premier League (@premierleague) 29 lutego 2016
17y 227d - Macheda
17y 354d - Welbeck
18y 120d - RASHFORD pic.twitter.com/pyNHVy2kW6
To samo mówił o nim wcześniej trener drużyny U-19 Nicky Butt. – Przed nim nadal wiele nauki, ale gdy patrzę na jego grę, zadaje sobie pytanie: Czy to możliwe, by ten chłopak nie występował kiedyś na najwyższym poziomie? – wyznał Butt. W europejskiej Youth League zrobił on Rashforda kapitanem, a ten odwdzięczył się golami strzelonymi PSV i Wolfsburgowi.
Ziomek Welbecka
Zresztą, Anglik strzelał już w tym sezonie gole kolejno dla zespołów U-18, U-19, U-21 i teraz dla pierwszego. Do United trafił w wieku siedmiu lat z Fletcher Moss Junior club – zespołu, w którym kariery zaczynali Wes Brown, Danny Welbeck, Ravel Morrison (inny niespełniony talent) czy obecni młodzi koledzy Rashforda z MU – Tyler Blackett i Cameron Borthwick-Jackson. Niedługo później zainteresowały się nim City i Liverpool, ale urodzony w Manchesterze zawodnik wolał zostać w United.
Dzisiaj pewnie nie żałuje. Mówi o nim cała Europa, chociaż przed meczem z Arsenalem nie było go jeszcze na Wikipedii. Niezależnie od tego, jak potoczy się jego kariera, Rashford jest dowodem na to, że w kluczowych momentach sezonu klubowa akademia potrafi stanowić ratunek dla pierwszej drużyny. Być może United, którzy miesiącami po całym świecie szukali wartościowego napastnika, a na Anthony'ego Martiala wydali fortunę, swoją wymarzoną "dziewiątkę" od dawna mieli pod nosem.