| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
– Nie boimy się Legii, bać można się tylko śmierci – powiedział trener piłkarzy Termaliki Bruk-Bet Nieciecza Piotr Mandrysz przed środowym starciem z liderem Ekstraklasy. Dodał, że Wojskowych bardzo szanuje i wszyscy w jego zespole doceniają jego klasę.
Spotkanie odbędzie na obiekcie Słoni. Jesienią, w Warszawie, było 1:1. – Zagraliśmy tam dobry mecz, ale od tego czasu w Legii wiele się zmieniło. Przede wszystkim chodzi mi tutaj o trenera. Zimą klub z Warszawy przeprowadził ofensywę transferową wzmacniając się piłkarzami mającymi znane nazwiska. To widać w grach wiosennych – powiedział szkoleniowiec beniaminka.
Ze względu na braki kadrowe nie zdecydował on jeszcze jaką taktykę przyjąć na najbliższy mecz. Ze uwagi na kartki nie mogą wystąpić Mateusz Kupczak i Dawid Sołdecki. Dalej nie jest zdrowy Patryk Fryc. Jak podkreślił Mandrysz, szczególnie boli go brak defensywnego pomocnika (Kupczaka), bowiem nie ma wielu zawodników mogących w jego drużynie grać na tej pozycji.
– Zawsze chcemy utrzymywać się przy piłce. Mając ją minimalizujemy ryzyko straty gola. Wiemy jednak, jak wiosną gra nasz rywal: bardzo agresywnie, stosuje wysoki pressing. Decyzji, jak zagramy nie podjąłem, bo najważniejsze jest dla mnie ustawienie jedenastki meczowej, a mam z tym kłopot – dodał szkoleniowiec.
Według informacji dochodzących z Niecieczy, spotkanie cieszy się sporym zainteresowaniem kibiców. Na obiekcie znów może się pojawić ok. pięciu tysięcy widzów. Mecz Termalica – Legia rozpocznie się w środę o 18.