| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zagłębie Lubin pokonało Lechię Gdańsk 1:0 (0:0) w meczu 25. kolejki Ekstraklasy. Kolejny dobry mecz rozegrał Filip Starzyński, zdobywca jedynej bramki.
Obie drużyny przystąpiły do starcia w Lubinie napędzone weekendowymi zwycięstwami z wyżej notowanymi rywalami. Gdańszczanie pokonali na własnym stadionie ówczesnego lidera z Gliwic (3:1), a Zagłębie wygrało przy ul. Kałuży z Cracovią (2:1). Marco Paixao cieszył się, że gra Lechii "momentami przypomina popisy Barcelony", a kibice z Lubina rozpływali się nad Filipem "Figo" Starzyńskim. Słowem: sielanka. Sielanka, która dla kogoś we wtorek musiała się skończyć.
Padło na gdańszczan, którzy przez długi czas sprawiali wrażenie, jakby na zwycięstwie w Lubinie niespecjalnie im zależało. Piłkarze Piotra Nowaka skupiali się przede wszystkim na obronie, pole karne rywali oglądając wyłącznie od święta.
Do pracy wzięli się dopiero wtedy, gdy zmusił ich do tego Filip Starzyński. W 49. minucie pomocnik Zagłębia wykorzystał podanie Krzysztofa Piątka i dziurę w obronie Lechii, mocnym strzałem z dwudziestu metrów nie dając szans Łukaszowi Budziłkowi.
Lechiści przycisnęli, zadomowili się na połowie lubinian, ale brakowało im i szczęścia, i skuteczności. W 68. minucie, w ciągu kilkunastu sekund, dobre okazje zmarnowali Marco Paixao i Paweł Stolarski, ostrzeliwujący bramkę Martina Polacka z obu skrzydeł. W kolejnych fragmentach meczu równie dobrych okazji wykreować się gdańszczanom nie udało, a Zagłębie spokojnie utrzymało korzystny rezultat.
Zwycięstwo przybliżyło Miedziowych do czołowej czwórki. Lechia wciąż walczy o grę choćby w grupie mistrzowskiej...