Wisła: niespodziewany zwycięzca. Stoch w dziesiątce

Konkurs na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince odbył się po raz czwarty w historii. Jeszcze nigdy nie udało się tu zwyciężyć zawodnikowi gospodarzy. Raz na podium stanął Stoch – w 2014 r. zajął drugie miejsce. Trzy pierwsze edycje zawodów w Wiśle – decyzją FIS – składały się tylko z jednego konkursu, po którym skoczkowie przenosili się do Zakopanego.

Przez czwartkowe kwalifikacje przebrnęło dziewięciu Polaków: Stoch, Piotr Żyła, Stefan Hula, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Jan Ziobro, Bartłomiej Kłusek, Andrzej Stękała i Klemens Murańka. Wygrał je Koudelka, który skoczył tak daleko, jak dwukrotny mistrz olimpijski (132,5 metra), ale miał wyższą notę.

W piątek na skoczni pojawiła się mgła, co jednak stanowiło utrudnienie dla obserwatorów, a nie zawodników. Do drugiej serii awansowało pięciu biało-czerwonych. Najwyżej sklasyfikowany był Stoch, który po skoku na odległość 128 m zajmował 10. miejsce. Na pozycjach 16-19 uplasowali się kolejno: Stefan Hula (123,5 m), Dawid Kubacki (125,5 m), Maciej Kot (127 m) i Piotr Żyła (126 m).

Prowadził Norweg Johann Andre Forfang (131,5 m), który nieznacznie wyprzedzał swojego rodaka – Kennetha Gangnesa (127, 5 m) – oraz Niemca Richarda Freitaga (129 m). Zaskoczeniem była słabsza próba triumfatora klasyfikacji generalnej PŚ – Petera Prevca. Słoweniec osiągnął tylko 124 m i przed drugą serią był 13.

W niej tylko Stoch i Hula poprawił swoje osiągnięcie z pierwszej rundy. Pierwszy skoczył 128,5 m i ostatecznie zajął 10. miejsce. Drugi osiągnął 125,5 m, co dało mu 16. pozycję. Żyła (123,5 m) był 18., Kot (121 m) 19., a Kubacki (122,5 m) 20.

Swój szósty konkurs w karierze wygrał Koudelka. W drugiej serii wylądował na 133. metrze, co było najdłuższą odległością dnia. Na drugim stopniu podium stanął Gangnes (130 m w drugiej serii), a na trzecim Japończyk Noriaki Kasai (134 m).