{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Zagłębie – Pogoń 1:1. Stracona szansa Pogoni

Piłkarze Pogoni Szczecin nie wykorzystali sobotniego potknięcia Cracovii i szansy na awans na trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. W meczu 27. kolejki zespół prowadzonych przez Czesława Michniewicza zremisował w Lubinie z Zagłębiem 1:1 (0:1). Na listę strzelców wpisali się Rafał Murawski i Łukasz Piątek.
Od pierwszych minut mecz był toczony w szybkim tempie, akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą i kibice nie mogli narzekać na nudę.
Już w drugiej minucie kibice ze Szczecina poderwali się ze swoich miejsc, kiedy z rzutu wolnego uderzył Adam Frączczak, ale piłka minimalnie minęła jednak bramkę Martina Polacka. W odpowiedzi najpierw po ładnej akcji strzelał Łukasz Janoszka, lecz wprost w ręce Dawida Kudły, a Filip Starzyński z rzutu wolnego wykonywanego tuż przed polem karnym trafił w mur.
Kolejna akcja należała do gości. Wladimer Dwaliszwili ładnie zagrał do wbiegającego w pole karne Rafała Murawskiego, a ten sprytnym strzałem głową nie dał szans Polackowi.
Tempo gry po golu nie spadało, bo goście dalej atakowali i prowadzili otwartą grę. Szansę na gola miał Adam Gyurcso, ale zamiast podawać strzelał i posłał piłkę daleko od bramki.

Po kwadransie gry zaczęła się zarysowywać przewaga Zagłębia i w polu karnym Pogoni, która została zepchnięta do obrony, było coraz groźniej. Wyrównującego gola mógł zdobyć m.in. Krzysztof Piątek, a przede wszystkim Arkadiusz Woźniak. Ten drugi po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Filipa Starzyńskiego uderzył głową z kilku metrów, ale Kudła instynktownie zdołał odbić piłkę.
Szczecinianie przetrwali bez straty gole szturmowe ataki rywali i w końcówce pierwszej połowy ponownie zaczęli atakować. Ponieważ lubinianie też nadal starali się nacierać, gra prawie w ogóle nie toczyła się w środku pola, tylko pod bramką jednej lub drugiej drużyny.
Najlepszą okazję na gola miał w tym okresie Woźniak. Część miejscowych kibiców już uniosła ręce w górę w geście triumfu, ale piłka po strzale pomocnika Zagłębie o centymetry minęła bramkę. Kudła, który nawet nie interweniował, tylko patrzył, co się stanie.
W drugiej połowie tempo gry nieco spadło. Szczecinianie nie atakowali już tak odważnie i ostrożniej grali w destrukcji. Lubinianie mieli inicjatywę, ale nie było im łatwo przebić się przez szczelną defensywę rywali. W takiej sytuacji, kiedy Pogoń niemal całym zespołem stała na dwudziestym metrze od swojej bramki, w 55. minucie Łukasz Piątek zdecydował się na strzał z dystansu. Uderzył idealnie i piłka wylądowała w samym okienku bramki gości. Kudła był bez szans.

Zagłębie chwilę później mogło wyjść na prowadzenie. Po ładnej akcji Janoszka zagrał w polu karnym do Jakuba Tosika, ten huknął jak z armaty, lecz wprost w bramkarza gości.
Później spotkanie się wyrównało. Nie było toczone już w takim tempie jak do przerwy, ale na boisku działo się wiele ciekawego. Im było bliżej końca spotkania, tym coraz bardziej zespoły grały ostrożniej i zamiast pod bramkami więcej walki było w środku pola.
Mimo wszystko obie ekipy miały szanse zadać decydujący cios. Dla Pogoni idealną szansę zmarnował Miłosz Przybecki, który z kilku metrów nie trafił do bramki. Zagłębie gola mogło zdobyć już w doliczonym czasie gry. Najpierw ładnie zza pola karnego uderzył Janoszka i Kudła sparował piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu w polu karnym gości mocno się zakotłowało i kiedy wydawało się, że piłka wpadnie do siatki, Rafał Murawski zdołał ją wybić z linii bramkowej. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.