Wielkie emocje, piękne akcje, czerwona kartka i grad goli – to wszystko obejrzeli kibice w meczu 29. kolejki Primera Division, w który Sevilla wygrała na własnym stadionie z Vilarrealem 4:2 (1:2). W hiszpańskim hicie weekendu nie zagrał Grzegorz Krychowiak, który wciąż leczy kontuzję.
Wielkie strzelanie w bezpośrednim starciu dwóch zespołów walczących o miejsce dające szansę występu w eliminacjach Ligi Mistrzów zaczął w 23. minucie Iborra, który wykorzystał znakomite podanie Kevina Gameiro.
Jeszcze przed przerwą dwa razy na listę strzelców wpisał się Cedric Bakambu. Na początku drugiej połowy huśtawkę nastrojów jeszcze mocniej rozbujał Victor Ruiz, który wpakował piłkę do własnej bramki.
W 65. minucie po raz drugi w tym meczu na prowadzenie wyszli gospodarze. Na 3:2 strzelił Jewhen Konoplianka. W tym momencie wydawało się, że Sevilla powinna kontrolować przebieg spotkania i spokojnie utrzymać prowadzenie do końca. O emocje w końcówce zadbał jednak Ever Banega, który osłabił swój zespół, łapiąc w 79. minucie drugą żółtą kartkę.
Ostatecznie jednak koledzy Grzegorza Krychowiaka wygrali spotkanie, a podejmujących coraz większe ryzyko przyjezdnych w doliczonym czasie skarcił Jose Reyes, ustalając wynik po ładnej kontrze całego zespołu.
Wcześniej w pierwszym niedzielnym meczu La Liga zamykające ligową tabelę Levante sprawiło sporą niespodziankę, pokonując na własnym stadionie Valencię 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów strzelił Giuseppe Rossi.
Po spotkaniu w sercach kibiców Levante odżyły nadzieje na utrzymanie w lidze, tymczasem hiszpańskie media ponownie zastanawiają się, kiedy z funkcji trenera Valencii zwolniony zostanie Gary Neville.