FIFA przyznaje: mundial w RPA był kupiony

W korupcyjnym śledztwie prowadzonym przez amerykańską prokuraturę wielu zatrzymanych byłych działaczy FIFA i pracowników firm marketingowych przyznało się do korupcji. W jej efekcie sprzeniewierzono ponad 190 milionów dolarów.

Nowy prezydent FIFA Gianni Infantino zwrócił się z prośbą o odzyskanie przynajmniej części z tych pieniędzy. – Ucierpieliśmy jako organizacja. Cała FIFA jest ofiarą tych skorumpowanych ludzi. Pieniądze przez nich skradzione miały być przeznaczone na boiska, a nie na wille. Na stroje, nie na biżuterię i auta. Na rozwój, a nie na rozpustę. Będziemy walczyć o ich odzyskanie nieważne jak długo będzie trzeba – zapewnił Infantino w komunikacie. FIFA domaga się m.in. 28 mln dolarów za pensje, premie, loty i wydatki skorumpowanych działaczy.

Chodzi też o odzyskanie 10 milionów dolarów, które Republika Południowej Afryki przekazała do FIFA w związku z organizacją mundialu w 2010 roku. Formalnie pieniądze miały być przeznaczone na program rozwoju futbolu Diaspora. FIFA przyznaje teraz, że była to de facto ukryta łapówka, zagarnięta przez jej działaczy w zamian za głosowanie na kandydaturę RPA w wyborach gospodarza MŚ'2010.

FIFA nie tylko przyznaje, że organizatora MŚ'2010 wyłoniono w sposób niezgodny z prawem. Domaga się też zwrotu pieniędzy zarekwirowanych przez prokuraturę m.in. Jackowi Warnerowi – byłemu wiceprezydentowi – który miał przyjąć milion dolarów łapówki od Maroka kandydującego do organizacji mundialu w 1998 roku (wygrała wówczas Francja).

Inni działacze, od których FIFA żąda zwrotu pieniędzy, to m.in. Chuck Blazer (od jego zeznań zaczęło się dochodzenie Amerykanów, które doprowadziło do wielu aresztowań i dymisji Seppa Blattera), Ricardo Teixeira czy Jeffrey Webb. Wszyscy byli w przeszłości członkami Komitetu Wykonawczego i piastowali inne wysokie funkcje. Dokument jasno wskazuje, kto ile powinien zwrócić.