Sobotnie starcie Barcelony z Realem Madryt będzie prawdziwym wotum zaufania dla Karima Benzemy, Garetha Bale'a i Cristiano Ronaldo. W popularne "BBC" powoli zaczęli wątpić już nawet kibice Królewskich, którzy w drużynie marzeń woleliby całe trio odwiecznego rywala.
Madrycki dziennik "Marca" przygotował na swojej stronie internetowej ankietę, w której kibice mogli wybrać drużynę marzeń spośród wszystkich piłkarzy Barcelony i Realu. Wyniki jednoznacznie wskazują, że projekt Florentino Pereza traci poparcie nawet wśród promadryckich kibiców.
W bramce fani postawili na Keylora Navasa (58 proc. głosów). Kostarykanin ma co prawda więcej wpuszczonych goli niż Claudio Bravo (31 proc.), ale w tym sezonie jest zdecydowanie najrówniej grającym piłkarzem drużyny. Trzy obronione rzuty karne i tytuły zawodnika miesiąca z pewnością przechyliły szalę na jego korzyść.
W obronie po równo. Wśród prawych obrońców Dani Alves minimalnie wyprzedził Daniego Carvajala. Co ciekawe zaledwie niecały procent głosów uzyskał Brazylijczyk Danilo, który sobotnie Gran Derbi ma zacząć w pierwszym składzie.
Na środku obrony kibice widzieliby duet z reprezentacji Hiszpanii: Gerarda Pique i Sergio Ramosa. To również znaczący głos, bowiem stoper Barcy jest jednym z najbardziej nielubianych piłkarzy w Madrycie. Rafael Varane i Pepe w sumie nie zebrali połowy głosów, jakie dostał Pique.
Na lewej obronie Marcelo wciąż cieszy wielkim zaufaniem fanów. Brazylijczyk zdystansował Jordiego Albę i może być spokojny, że w Madrycie nikomu nie przyjdzie wymienić go na innego piłkarza.
W trzyosobowej linii pomocy dwa miejsca dla piłkarzy Barcelony. Sergio Busquetsowi i Andresowi Iniesta kroku dotrzymał jedynie Luka Modrić. Warto jednak zwrócić uwagę, że nawet w tej formacji piłkarz Realu zajął dopiero trzecie miejsce.
Prawdziwą bombę mamy jednak wśród największych gwiazd, czyli w ataku. Nawet lider klasyfikacji strzelców Cristiano Ronaldo nie zdołał rozdzielić magicznego "tridente" ze stolicy Katalonii: Messi – Neymar – Suarez. Portugalczyk zajął czwarte miejsce w głosowaniu, a najniższe notowania z "sześciu wielkich", okazuje się mieć Gareth Bale.
Choć to tylko głosowanie kibiców, to jednak można wyczuć, że pewna epoka w Madrycie się kończy. Fani Realu z zazdrością spoglądają w stronę ataku odwiecznego rywala. Oczywiście dobry występ w sobotę na Camp Nou, czy triumf w Lidze Mistrzów mógłby kolejną ankietę wywrócić do góry nogami, ale kryzys zaufania jest widoczny. Bale, Benzema i Ronaldo stoją więc przed wielkim egzaminem i nie jest powiedziane, że w razie niepowodzenia "prorektor" Perez da im możliwość poprawki.