Przejdź do pełnej wersji artykułu

Co z umową "Lewego"? "Nie chcemy brać udziału w tej grze"

Robert Lewandowski (fot. Getty Images) Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Przeciąga się sprawa nowego kontraktu Roberta Lewandowskiego. Szefowie Bayernu Monachium wskazują, że winę ponoszą głównie doradcy polskiego napastnika.

W ubiegłym tygodniu dziennik "Bild" – a za nim inne media w Niemczech i Polsce – poinformował, że Lewandowski przedłuży umowę z Bawarczykami do 2021 roku (obecny kontrakt jest ważny do 2019 r.). Kilka dni później zaprzeczył temu "Kicker", a dyrektor sportowy klubu Matthias Sammer tłumaczył, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta.

Po sobotnim meczu z Eintrachtem Frankfurt (1:0), prezes Bayernu – Karl-Heinz-Rummenigge – wyjątkowo niechętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy o nową umowę reprezentanta Polski. Zapytany o przerwane negocjacje przyznał na łamach "Kickera": – Nie udzielę żadnego komentarza o przedłużeniu kontraktu, bo nie chcemy brać udziału w grze jego doradców.

Słowa Rummenigge dały niemieckim mediom wiele miejsca na interpretację. Dziennikarze są zdania, że doradcy Lewandowskiego próbowali wywierać presję na działaczach Bayernu i stąd właśnie decyzja o przerwaniu negocjacji. – Rzut oka na długość obecnej umowy pozwala na to, aby ze spokojem patrzeć w przyszłość – dodał Rummenigge.

Trwający sezon jest dla Lewandowskiego najlepszy w karierze. W 27 meczach Bundesligi trafił 25 razy (drugi w klasyfikacji Pierre-Emerick Aubameyang ma 23 gole). Poza tym zdobył także osiem bramek w Lidze Mistrzów i trzy w Pucharze Niemiec. We wtorek będzie mógł poprawić swój bilans w Champions League – jego Bayern zagra w Monachium z Benficą w pierwszym spotkaniu 1/4 finału.

Źródło: Kicker.de/TZ.de
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także