O igrzyskach na "stulecie" marzyli Grecy, ale – jak określiła tamtejsza minister kultury – "coca-cola wygrała z Partenonem". Juan Antonio Samaranch, ówczesny szef MKOl, pragnął jednak uczynić z igrzysk olimpijskich wartościowy produkt, a lepszego niż USA miejsca ku temu wybrać nie mógł. Wszystko kosztem wygody zawodników i trenerów, którzy z powodu niedogodności komunikacyjnych dziesiątki godzin spędzali w samochodach…