Czwartkowy mecz Liverpoolu z Borussią Dortmund był najlepszym spotkaniem tegorocznej Ligi Europejskiej. W XXI wieku nie brakowało jednak również innych niezapomnianych widowisk.
1. Werder Brema – Valencia 4:4 (5:5 w dwumeczu)
1/8 finału Ligi Europejskiej 2009/2010
Bramki: Almeida 26, Frings 57, Marin 62, Pizarro 84 – Villa 3, 45, 66, Mata 15
Pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1, a po kwadransie rewanżu w Niemczech wydawało się, że awans Valencii jest przesądzony. Klub prowadzony ówcześnie przez Unaia Emery'ego prowadził 2:0.
W 26. minucie nadzieję bremeńczykom dał Hugo Almeida. Nie trwała ona długo i wydawało się, że gol strzelony tuż przed przerwą przez Davida Villę zakończył emocje w tym spotkaniu.
Te na dobre zaczęły się jednak dopiero po zmianie stron. Najpierw kontaktową bramkę zdobył Torsten Frings, a kilka minut później do remisu doprowadził Marko Marin.
W końcówce David Villa wyprowadził Valencię na prowadzenie, ale dzielny Werder ponownie wyrównał. Na zwycięskiego gola zabrakło jednak czasu i to hiszpański klub dzięki większej liczbie goli na wyjeździe awansował do ćwierćfinału Ligi Europejskiej.
W meczu oddano łącznie 39 celnych strzałów.
2. Fulham FC – Juventus 4:1 (5:4 w dwumeczu)
1/8 finału Ligi Europejskiej 2009/2010
Bramki: Zamora 9, Gera 39, 48, Dempsey 82 – Trezeguet 2
W pierwszym spotkaniu turyńczycy pewnie wygrali 3:1. Kiedy w rewanżu już w drugiej minucie gola strzelił David Trezeguet wydawało się, że losy awansu do ćwierćfinału są przesądzone.
Wtedy jednak swoją pogoń rozpoczęli zawodnicy z Londynu. Do przerwy po bramkach Bobby'ego Zamorry i Zoltana Gery prowadzili 2:1, ale nadal potrzebowali dwóch goli by grać dalej.
Juventus osłabiony czerwoną kartką Fabio Cannavaro dał się jednak złamać. Najpierw trafił Gera, a decydujący cios w 82. minucie zadał Clint Dempsey.
Fulham awansowało aż do finału, w którym przegrało 1:2 z Atletico Madryt.
3. Getafe – Bayern Monachium 3:3 (4:4 w dwumeczu)
ćwierćfinał Pucharu UEFA 2007/2008
Bramki: Contra 44, Casquero 91, Braulio 93 – Ribery 89,
Toni 115, 120
W pierwszej połowie niewiele wskazywało na to, że będzie to jeden z najbardziej dramatycznych meczów ostatnich lat. Getafe dzięki bramce tuż przed przerwą Cosmina Contry prowadziło 1:0. Po remisie 1:1 w Monachium ten wynik dawał awans gospodarzom.
Jednak w samej końcówce do dogrywki doprowadził Franck Ribery. To jednak nie załamało zawodników Getafe, którzy po trzech minutach dodatkowego czasu gry prowadzili dwoma golami. Bayern w tym momencie potrzebował aż dwóch trafień. Nadzieję Bawarczykom, dał fatalną interwencją Pato Abbondanzieri. Argentyńczyk wypuścił z rąk proste dośrodkowanie i Luca Toni strzelił na 2:3.
Do końca meczu zostało ledwie kilka minut, ale Bayern podobnie jak w końcówce regulaminowego czasu gry zdobył bramkę. Awans piłkarzom Ottmara Hitzfelda zapewnił Toni.
4. Szachtar – Sevilla 2:3 (4:5 w dwumeczu)
1/8 finału Pucharu UEFA 2006/2007
Bramki: Matuzalem 49, Elano 83 – Maresca 53,
Palop 90, Chevantón 105
W sezonie 2006/2007 Sevilla broniła Pucharu UEFA. Jednak w pierwszym meczu z Szachtarem remisując 2:2 nie wywalczyła sobie korzystnego rezultatu przed rewanżem.
W Doniecku ponownie miała problemy. W doliczonym czasie gry przegrywała 1:2, ale wtedy andaluzyjczyków uratował ich bramkarz Anders Palop, który strzałem głową doprowadził do remisu.
W dogrywce bramkę zdobył Javier Cheventon i to Sevilla awansowała do ćwierćfinału.
Kilka tygodni później w finale wygrali po karnych z Espanyolem i po raz drugi z rzędu zdobyli Puchar UEFA.
5. Liverpool FC – Deportivo Alaves 5:4
finał Pucharu UEFA 2001/2002
Bramki: Babbel 3, Gerrard 16, McAllister 40-k, Fowler 72, Geli 115-sam – Alonso 26, Moreno 47, 49, Cruyff 88.
Mecz z Borussią Dortmund to nie pierwszy dramatyczny mecz Liverpoolu w europejskich pucharach. Co więcej, The Reds to specjaliści od emocjonujących finałów.
Występ Alaves w finale był sporą niespodzianką. Natomiast Liverpool dotarł do tej fazy europejskich rozgrywek po raz pierwszy od czasów dyskwalifikacji za pamiętną tragedię na Heysel. Wcześniej zdobył Puchar Ligi oraz Puchar Anglii więc mało kto spodziewał się, że będą mieli problemy z hiszpańskim klubem.
Piłkarze Gerard Houlliera prowadził 2:0, 3:1 i 4:3, ale w samej końcówce do dogrywki doprowadził Jordi Cruyff. Gola na wagę pucharu w dogrywce strzelił Robbie Fowler i The Reds mogli się cieszyć z potrójnej korony.