Przejdź do pełnej wersji artykułu

Trzeci raz Vive w Final Four. "Mieliśmy więcej szczęścia"

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce (fot. PAP/Piotr Polak) Zawodnicy Vive Tauronu Kielce (fot. PAP/Piotr Polak)

Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce po raz trzeci w historii awansowali do Final Four Ligi Mistrzów. W środę zespół Tałanta Dujszebajewa wygrał z Flensburgiem (29:28). – Wynik ważył się do ostatniej sekundy. Szczęście w końcówce było po naszej stronie – ocenił Michał Jurecki.

W pierwszym meczu, rozegranym we Flensburgu, był remis 28:28, dlatego awans do Final Four (28-29 maja w Kolonii) wywalczyli szczypiorniści Vive. Swojego rywala w półfinale poznają podczas losowania, które zaplanowano 3 maja.

O awans walczą jeszcze PSG i HC PPD Zagrzeb (pierwszy mecz: 28:20), MVM Veszprem i HC Vardar (29:26) oraz THW Kiel i FC Barcelona Lassa (29:24).

– To było starcie dwóch świetnych zespołów – zauważył Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu Kielce. – Każdy z nich miał swoje atuty i mógł awansować. Mieliśmy odrobinę więcej szczęścia. Szanuję trenera drużyny z Flensburga, dlatego powstrzymam się od komentarza jego słów (krytyka decyzji sędziów – red.).

– Proszę zobaczyć oba te spotkania, pełne 120 minut – dodał Dujszebajew. – Po tym starciu nie mam wątpliwości, że Mattias Andersson jest najlepszym bramkarzem świata. Ale chcę pogratulować Marinowi Sego i całej drużynie za awans do Final Four.

Bramkarza Flensburga, który m.in. obronił pięć rzutów z 7 metrów, pochwalił także Krzysztof Lijewski. – Trzeba oddać, co cesarskie Mattiasowi Anderssonowi. Obronił 16 sytuacji sam na sam. Jestem dumny z drużyny, bo na boisku pokazaliśmy dziś wielkie serducho – ocenił rozgrywający Vive Tauronu.

Tałant Dujszebajew (fot. PAP/Piotr Polak) Tałant Dujszebajew (fot. PAP/Piotr Polak)

Najskuteczniejszym zawodnikiem Vive w rewanżowym meczu był Michał Jurecki, który rzucił aż 9 bramek. – Na razie odczuwamy wielkie zmęczenie – przyznał. – Mecz cały czas był bardzo wyrównany. W którymś momencie odskoczyliśmy na trzy bramki, ale Flensburg nas dogonił. Można powiedzieć, że wynik ważył się do ostatniej sekundy. Szczęście w końcówce było po naszej stronie.

Kresimir Kozina i Michał Jurecki (fot. PAP/Piotr Polak) Kresimir Kozina i Michał Jurecki (fot. PAP/Piotr Polak)

Z kolei trener Flensburga, Ljubomir Vranjes, skrytykował swoich zawodników (za brak skuteczności) i sędziów (za kilka decyzji). – Po takim meczu możemy być oczywiście bardzo rozczarowani – wyjaśnił. – Zasłużyliśmy na wyjazd do Kolonii. Zagraliśmy dobre spotkania. Jednak taki jest sport. Dziś to Kielce były lepsze. Niektóre rzeczy mnie oczywiście nie satysfakcjonują. Nie wykorzystaliśmy w pełni tych fragmentów gry, kiedy dysponowaliśmy przewagą liczebną na boisku. Otrzymaliśmy co najmniej trzy kary, kiedy na to nie zasłużyliśmy. To trudne do zaakceptowania w takim miejscu.

Ljubomir Vranjes (fot. PAP/Piotr Polak)
Źródło: PAP/EHF/SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także