| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zagłębie Lubin pokonało Legię Warszawa 2:0 (2:0) w meczu 34. kolejki Ekstraklasy. Bramki dla Miedziowych zdobyli Jakub Tosik oraz Krzysztof Piątek, który strzelił warszawianom trzeciego gola w tym sezonie. Wicelider – Piast Gliwice, który traci do wicemistrzów Polski trzy punkty, w niedzielę zmierzy się z Pogonią Szczecin.
Legia po znakomitym spotkaniu z Cracovią (4:0) jechała do Lubina po kolejne trzy punkty, ale od pierwszego gwizdka sędziego to gospodarze byli stroną przeważającą i już w 6. minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Arkadiusz Malarz wyszedł poza pole karne, wybił piłkę wprost pod nogi Arkadiusza Woźniaka, a ten z 40 metrów trafił tylko w poprzeczkę.
Za chwilę Zagłębie dopięło jednak swego. W 12. minucie z rzutu rożnego
dośrodkował Filip Starzyński, futbolówkę głową przedłużył Woźniak i
Tosik z bliska nie miał kłopotów z wykończeniem akcji. Po tym trafieniu
gospodarze postanowili pójść za ciosem i na tle słabej Legii
prezentowali się znakomicie.
Efekt? Tuż przed przerwo było już
2:0. Miedziowi wyprowadzili kontrę, Łukasz Janoszka zagrał do
Starzyńskiego, a ten kapitalnym kilkunastometrowym podaniem obsłużył
Krzysztofa Piątka. Napastnik Zagłębia w polu karnym bez kłopotu poradził
sobie z Igorem Lewczukiem i mierzonym strzałem pokonał Malarza.
W
drugiej połowie Zagłębie spokojnie wyczekiwało na dogodne okazje do
wyprowadzenia kontry, a Legia nadal nie potrafiła poradzić sobie z
dobrze ustawionymi w defensywie rywalami. Udało się dopiero w 60.
minucie. Na indywidualną akcję zdecydował się Nemanja Nikolić, kapitalne
ograł dwóch rywali, ale w sytuacji sam na sam okazał się gorszy od
bramkarza gospodarzy. To był pierwszy celny strzał gości w tym
spotkaniu.
Drugi w 82. minucie oddał Michaił Aleksandrowi, który
podobnie jak Nikolić musiał uznać wyższość Martina Polacka. Poza tymi
dwiema akcjami nic więcej dobrego o Legii napisać nie można. Jeśli w
niedzielę Piast poradzi sobie na swoim stadionie z Pogonią, to na trzy
kolejki przed końcem sezonu warszawianie i gliwiczanie będą mieć na
koncie po 37 punktów. Końcówka sezonu zapowiada się zatem niezwykle
interesująco.
– Mecz miał dwa obrazy. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nieudana, źle weszliśmy w mecz. W drugiej nasza gra wyglądała już lepiej. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych, ale nie udało się strzelić bramki i dlatego ten mecz zakończył się tak, jak się zakończył – powiedział Stanisław Czerczesow, trener Legii.
W znacznie lepszym nastroju był szkoleniowiec gospodarzy, Piotr Stokowiec. – Myślę, że wygrała drużyna lepsza. W pierwszej i drugiej połowie skrzętnie wykonywaliśmy nasze zadania i to dało nam zwycięstwo. Wszystkie nasze mecze z Legią w tym sezonie były dobre i ten też był dobry. Cieszę się, że udało nam się to, co nie udało się we wcześniejszych spotkaniach. Cały czas dojrzewamy z tą drużyną i cały czas badamy, gdzie jest sufit i gdzie podłoga. Nie uważam, że to był nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Wcześniej też graliśmy bardzo dobre mecze, ale nie zawsze jest tak, jak to było dzisiaj, że padają bramki. Naszymi marzeniami są puchary europejskie i o te marzenia walczymy – stwierdził trener Miedziowych.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
18:15
Pogoń Szczecin
16:00
Bruk-Bet Termalica