{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bramkarz, który uciszył Donieck. "Byliśmy zdesperowani"

Sevilla zagra w czwartek z Szachtarem Donieck o trzeci z rzędu awans do finału Ligi Europejskiej. Hiszpański klub dwukrotnie triumfował w tych rozgrywkach. Wcześniej Andaluzyjczycy dwa razy sięgnęli po Puchar UEFA. Zwycięstwa w sezonie 2006/2007 nie byłoby bez Andresa Palopa, który zszokował kibiców ukraińskiego klubu, strzelając gola na wagę dogrywki.
Transmisja z rewanżowego meczu na Ramon Sanchez Pizjuan od 21:00 w TVP Sport.
Dziesięć miesięcy po pierwszym zwycięstwie Sevilli w Pucharze UEFA doszło do dwumeczu w 1/8 finału z Szachtarem, który obfitował w bramki i ogromne emocje. W pierwszym spotkaniu w Hiszpanii padł wynik 2:2. W rewanżu rezultat otworzył przepięknym "skorpionem" Matuzalem. Gol Brazylijczyka do dziś uznawany jest za jedno z najpiękniejszych trafień w historii europejskich pucharów.
How Matuzalem scored against Sevilla in 2007. Do you remember this ‘scorpion kick’? https://t.co/aAUnRezst3
— FC SHAKHTAR ENGLISH (@FCShakhtar_eng) April 28, 2016
W kolejnych minutach było jeszcze ciekawiej. W zimny wieczór w Doniecku lepiej radzili sobie zawodnicy gospodarzy, którzy po bramce w 83. minucie Elano byli bardzo bliscy wyrzucenia obrońcy tytułu z rozgrywek. W ostatniej akcji meczu piłkarze Sevilli mieli rzut rożny. W pole karne Szachtara zdecydował się pobiec Andres Palop. Zaskoczeni ukraińscy defensorzy nie pokryli hiszpańskiego bramkarza, a ten doprowadził do wyrównania po dośrodkowaniu Daniego Alvesa.
Na Stadionie Olimpijskim w Doniecku doszło do dogrywki, w której zdekoncentrowani zawodnicy Szachtara stracili bramkę w końcówce pierwszej połowy dogrywki. Strzelcem gola był Ernesto Javier Chevanton. Ukraińcy nie odrobili już strat.
– Byliśmy zdesperowani, pobiegłem w pole karne, żeby zablokować lub przepchnąć któregoś z przeciwników. Mieliśmy przecież Luisa Fabiano, Kanoute i Chevantona, którzy byli groźni przy stałych fragmentach gry. Nigdy nie myślałem, że dośrodkowanie Daniego trafi do mnie. Chwilę później moi koledzy wpadli w euforię. To było jedno z najbardziej niesamowitych uczuć w moim życiu. Wreszcie wiedziałem, jak czuje się zawodnik po strzeleniu gola– mówił po latach o tym wydarzeniu Palop. – Mecz w Doniecku nie był łatwy ze względu na bardzo długą podróż. Graliśmy w marcu i chłód dawał się nam we znaki. Szachtar był wówczas bardzo mocną drużyną, z kilkoma brazylijskimi gwiazdami – dodał.
Bramkarz Sevilli przed transferem do klubu z Andaluzji był mało znany. Wcześniej występował w Valencii B, Villarreal i ponownie Valencii, w której barwach rozegrał przez sześć sezonów zaledwie 43 spotkania. – Kibice wspominają mnie po latach głównie, dzięki tamtej bramce. To miłe, ale ja byłem golkiperem i wolałbym, żeby pamiętano o mnie z powodu moich parad – stwierdził.
Dwa miesiące później Palop znów był bohaterem. W finale w Glasgow w serii rzutów karnych obronił trzy strzały zawodników Espanyolu Barcelona, dając Sevilli drugi Puchar UEFA z rzędu.

W czwartek historia może zatoczyć koło. W pierwszym spotkaniu w Doniecku również padł remis 2:2. Trener Szachtara, Mircea Lucescu nie spodziewa się jednak aż tak dramatycznego spotkania. – Przed dziewięcioma laty Sevilla awansowała, dzięki szczęściu i kreatywności Palopa. Dziesięć sekund później mogło już ich nie być w rozgrywkach. Nie myślimy o tym meczu, ponieważ jesteśmy zupełnie innym zespołem. W naszej kadrze nie ma już żadnego piłkarza z tamtego dwumeczu. Postaramy się wziąć rewanż, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie – przyznał.
Z szacunkiem o rywalu wypowiada się bohater z 2007 roku. – Drużynom, które awansowały do półfinału należy się szacunek. Szachtar jest doświadczonym zespołem. Ukraiński futbol jest coraz silniejszy, przed rokiem Sevilla mierzyła się z Dnipro i nie był to łatwy mecz. Siłą rywali jest Mircea Lucescu, który od dziesięciu lat prowadzi drużynę z Doniecka – zakończył Palop.