07 maj 2016 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Mecz o mistrzostwo. Bez Prijovicia i bez problemów

Piłkarze Legii w meczu z Piastem (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

RP

Brak Aleksandara Prijovicia? Presja tytułu na stulecie? Pogubione punkty w ostatnich meczach? Stanisław Czerczesow na wszystkie te pytania ma jedną odpowiedź – "nie ma problemu". Przed meczem z Piastem Gliwice, który może zadecydować o mistrzostwie, trener Legii sprawia wrażenie oazy spokoju.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Na trzy kolejki przed końcem Legia i Piast mają po 37 punktów. Liderem jest jednak stołeczny klub, bo to on był pierwszy po rundzie zasadniczej. Niemal dokładnie rok temu – 9 maja 2015 roku – przy Łazienkowskiej Wojskowi przegrali z Lechem Poznań w spotkaniu, które w praktyce zadecydowało o losach tytułu.

Vacek stawia na 0:1

Tym razem legioniści nie mogą pozwolić sobie na powtórkę. Nie tylko dlatego, że na stulecie klubu kibice i prezesi traktują mistrzostwo jako obowiązek. Utrata tytułu, tym bardziej na rzecz zespołu, na który przed sezonem nikt nie stawiał, po prostu nie wchodzi w rachubę. Presji nie byłoby jednak, gdyby nie wpadki w ostatnich kolejkach.

– To Piast ma problem, nie my. Gdy przyszedłem do Warszawy, mielibyśmy do gliwiczan 10 punktów straty. Dzisiaj mamy tyle samo punktów i to my jesteśmy liderami – na przedmeczowej konferencji trener Czerczesow starał nie doszukiwać się kłopotów. Jeśli jednak Legia przegra z Piastem, atmosfera przy Łazienkowskiej zrobi się bardzo nerwowa.

W zwycięstwo gości wierzy Kamil Vacek, który wraca do składu po dwóch meczach zawieszenia. – Wiemy, że jesteśmy mocni i trudno nas pokonać. Jesteśmy pewni siebie, nie możemy doczekać się tego meczu. Gdybym miał się założyć, to postawiłbym 1:0 dla Piasta – mówił czeski pomocnik w rozmowie z "Super Expressem".

Mateusz Mak przed Legią: każdy marzy o takim meczu

Mateusz Mak przed Legią: każdy marzy o takim meczu

Piłkarze Piasta Gliwice (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Trzech chętnych w miejsce "Prijo"

Nastroje w Warszawie poprawiła nieco wygrana w finale Pucharu Polski. Vacek wyznał jednak, że nie oglądał meczu na Stadionie Narodowym. W starciu z Lechem decydującego gola strzelił Aleksandar Prijović. Kilka chwil później Szwajcar... złamał rękę i w tym sezonie już nie zagra. Prijović był wiosną pewniakiem w zespole Czerczesowa. Teraz trener głowi się, kim go zastąpić. Choć sam oczywiście głośno tego nie przyzna.

– W moim słowniku nie ma pojęcia "problem". (...) To normalne, że piłkarze wypadają z powodu kontuzji lub zawieszenia za kartki. Trzeba wtedy szukać nowych rozwiązań – tłumaczył na konferencji. Prawdopodobnie Rosjanin zrezygnuje z ustawienia z dwójką napastników i wróci do systemu 4-2-3-1. Na szpicy pozostanie Nemanja Nikolić, a za jego plecami zagra ktoś z trójki Ondrej Duda, Guilherme, Kasper Hamalainen.

W sezonie zasadniczym Legia przegrała w Gliwicach 1:2, a u siebie zremisowała z Piastem 1:1. Jeżeli taki wynik powtórzy się w sobotę, oba zespoły będa miały po 38 punktów i ich rywalizacja na dwie kolejki przed końcem jeszcze nabierze rumieńców.