Wszystkie mecze 37. kolejki hiszpańskiej La Liga rozpoczną się w niedzielę o 17:00. Oczy całego kraju będą zwrócone na Katalonię, gdzie dojdzie do derbowego starcia Barcelony z Espanyolem. Jeśli gospodarzom powinie się noga, to na ostatniej prostej mogą stracić mistrzowski tytuł. Relacja "akcja po akcji" od 16:40 w SPORT.TVP.PL.
Hiszpańskie media przypominają, że podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 2006/07. Barcelona miała wtedy tyle samo punktów co Real Madryt, ale gorszy bilans bramek. Na kilka minut przed końcem prowadziła w derbach 2:1, a Królewscy przegrywali 1:2 z Saragossą. W końcówce remis dla Realu uratował Ruud van Nistelrooy, z kolei punkt dla gości na Camp Nou uratował Raul Tamudo.
Remisy czołowej dwójki utrzymały status quo w tabeli, a w ostatniej kolejce oba zespoły wygrały i po tytuł sięgnęli piłkarze z Madrytu. Bramka Tamudo zapisała się w historii hiszpańskiej piłki jako "Tamudazo".
Tym razem to Barca jest w lepszej sytuacji – prowadzi w tabeli, choć ma tyle samo punktów co Atletico Madryt (po 85) i o jeden więcej od Realu. Wszystko ma zatem w swoich rękach, ale strata punktów z Espanyolem (40 pkt) może okazać się tak samo kosztowna jak w 2007 roku.
– Nie myślę o "Tamudazo", ale Espanyol to i tak trudny rywal, któremu przydadzą się punkty. Na takie mecze jest szczególnie zmotywowany. Będzie chciał wygrać tak samo jak my. Ale gramy przed naszą publicznością i nie podchodzimy do tego spotkania z obawą, że "Tamudazo" się powtórzy – zapowiedział obrońca gospodarzy Jordi Alba.
Barcelona w ostatnich trzech kolejkach odniosła komplet zwycięstw, strzelając 16 goli i nie tracąc żadnego. Dziewięć z tych bramek zdobył Urugwajczyk Luis Suarez. W niedzielę w jej składzie zabraknie tylko kontuzjowanego Claudio Bravo.
W tym samym czasie Real zmierzy się na Santiago Bernabeu z Valencią, a Atletico zagra na wyjeździe ze zdegradowanym już Levante. Stołeczne kluby przystąpią do meczów z rywalami z Walencji pokrzepione awansem do finału Champions League – Królewscy w środę pokonali Manchester City, a ich derbowy rywal dzień wcześniej wyeliminował Bayern Monachium.
– Teraz najważniejsze są Levante i Celta Vigo. Nie powinniśmy na razie myśleć o finale w Mediolanie, bo pogrzebiemy nasze szanse w Primera Division – zaznaczył będący ostatnio w świetnej formie napastnik Atletico, Antoine Griezmann.
W 37. kolejce Sevilla Grzegorza Krychowiaka podejmie mającą tylko punkt przewagi nad strefą spadkową Granadę. Gospodarze mają 52 punkty i teoretycznie mogą przesunąć się jeszcze na piątą pozycję. Na czwartą, dającą prawo gry w eliminacjach LM, nie mają już szans. Obecnie zajmuje je Villarreal, który ma o sześć punktów więcej od piątego Athletic Bilbao